Jednak wypoczywających Polaków to nie zniechęca. Turyści maseczek nie zakładają. Na zaporze w Solinie, która w weekendy przeżywa oblężenie, zasłoniętą twarz ma niewielki procent osób. Reszta spaceruje tak, jakby pandemii nie było. W poniedziałek odwiedziliśmy zaporę w późnych godzinach popołudniowych, kiedy ludzie było już naprawdę niewiele. Maseczki nosili nieliczni. W niedzielę, kiedy po głównej atrakcji Bieszczadów spacerowały tysiące osób sytuacja była podobna. Choć zagrożenie dużo większe, bo w tłumie dużo trudniej utrzymać dystans społeczny.
Chociaż w większości miejsc są informacje o obowiązku zasłaniania twarzy stosuje się do tego garstka osób. Sami sprzedawcy mają maseczki na brodzie, czole albo na głowie, lub zaplątane na nadgarstku. Ludzie zaczęli zachowywać się tak jakby pandemii nie było w ogóle.
Cztery miesiące temu zakażeń było dziesięć razy mniej. Obostrzeń znacznie więcej. Dziś kolejne znikają, choć często i tak tylko w teorii, bo w praktyce niewielu się do nich stosowało. Są wakacje, ale nie od koronawirusa. Lekarze apeluje o ostrożność w czasie wakacyjnych wyjazdów.
Polecany artykuł:
- Jeżeli przez kolejne trzy miesiące unikniemy zachorowań, to możliwe, że we wrześniu będziemy mieli kolejny zestaw leków czy terapii, które jeszcze bardziej obniżą śmiertelność z powodu tej choroby. A przecież o to nam chodzi- mówił Dr Paweł Grzesiowski.
Wyjeżdżajmy na wakacje, ale róbmy to z głową!
Masz podobny temat?
Napisz od autora tekstu: