O zaginięciu 40-letniego mieszkańca powiatu tarnobrzeskiego, policjantów powiadomiła jego rodzina. Jak wynikało z przekazanych informacji, mężczyzna wrócił z Niemiec, czuł się dobrze, ale jego zachowanie było irracjonalne, w pewnym momencie wyszedł z domu w nieznanym kierunku. Mimo upływu czasu, nie wracał do miejsca zamieszkania, nie nawiązał także kontaktu z bliskimi. Mężczyzna wyszedł z domu w sobotę około godz. 20.W akcji brali udział policjanci, strażacy i zespół ratownictwa medycznego.
Polecany artykuł:
Wysiłki policjantów przyniosły efekt. 40-latek został odnaleziony w lesie. Był mocno wyziębiony i zmęczony. Jak podaje portal Nowiny24 ustalono, że mężczyzna nie miał objawów świadczących o zakażeniu koronawirusem, ale w obawie przed zarażeniem schował się w lesie. Zdecydowano się umieścić go na obserwacji na oddziale psychiatrycznym szpitala w Nowej Dębie.
Takich nieodpowiedzialnych zachowań w związku z koronawirusem było w naszym regionie więcej.
- Mężczyzna, który wracał z Włoch do Przeworska (woj. podkarpackie) i miał objawy koronawirusa nie chciał poddać się kwarantannie. Interweniować musiała policja. Teraz na dwutygodniowej obserwacji są funkcjonariusze i buntownik, oraz inni pasażerowie i kierowca autobusu.
- Pacjent z podejrzeniem koronawirusa UCIEKŁ ZE SZPITALA w Jaśle
- Udawał, że ma koronawirusa. Zadzwonił po karetkę do szpitala w Strzyżowie
Czy lato wypłoszy koronawirusa?