to nie żart!

Seniorzy z Przemyśla zdębieli, gdy dostali to pismo! Mają zamurować 17 okien w swoim domu. Szokująca decyzja

2025-01-15 11:16

Do absurdalnej sytuacji doszło w Przemyślu na Podkarpaciu. Pani Krystyna i jej mąż Emil Sroka, to schorowani ludzie w podeszłym wieku. Od 33 lat mieszkają w domu na obrzeżach miasta. W 2024 roku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wysłał do nich szokujące pismo, w którym nakazał m.in. zamurowanie 17 okien w ich budynku oraz wykonanie ogromu przeróbek w domu uznając, że lokal, w którym mieszka starsze małżeństwo powstał nielegalnie.

Absurd, z którym przyszło się mierzyć pani Krystynie i jej mężowi Emilowi jest przerażający. Małżonkowie mają po 70 lat. Dom, w którym mieszkają, kupili w 1992 roku. Wcześniej osoba, która im go sprzedała, kupiła go od innej osoby, która ów budynek wystawiła. Pani Krystyna twierdzi, że nie było żadnych problemów z zakupem budynku, ma wpisy do aktów notarialnych i zapisy w księgach wieczystych. Dom stoi w tym miejscu od lat 80. Dopiero w 1994 roku budowano tam drogę z podjazdem. Mimo to małżeństwo cieszyło się ze swojego wymarzonego domu i byli w nim bardzo szczęśliwi, chociaż problemy i troski ich nie omijały.

- W 1999 roku nasz sąsiad otrzymał pozwolenie na budowę domu obok nas. Byłam zdziwiona, bo plan zagospodarowania przestrzennego nie przewidywał żadnych budynków za naszym domem, no i na tamtej działce, gdzie chciał się budować były linie wysokiego napięcia oraz główny przyłącz gazowy. Mimo to sąsiad postawił budynek, chociaż ja już wtedy uważałam, że budynek jest za blisko naszego domu czy ogrodzenia. Wówczas urząd twierdził, że wszystko jest dobrze i nie ma żadnego problemu – opowiadała pani Krystyna.

Od około 2000 roku dom pani Krystyny miał być notorycznie zalewany ściekami. W domu miały wybijać zlewy, woda wybijała również z wanny, a nieczystości płynęły pod fundamenty Sroków. Kobieta zaznaczała, że przez te lata interweniowała niezliczona ilość razy we wszystkich możliwych instytucjach. Zaznaczała, że nieczystości najprawdopodobniej płyną od któregoś z sąsiadów i prosiła o interwencję.

- Nikt mi nigdy nic nie odpowiedział. Pisałam pisma, chodziłam do urzędów. Nic, jak grochem o ścianę! Żyliśmy w tym fetorze, aż w ubiegłym roku był u nas człowiek od kanalizacji i stwierdził, że ktoś podłączył się do naszego przyłącza kanalizacyjnego. Zgłaszałam to w urzędzie. Też bez reakcji - dodała kobieta.

Emerytka twierdzi, że potem było jeszcze gorzej. Kobieta borykała się z Urzędem Miejskim w Przemyślu, który żądał udowodnienia, że jej dom stoi legalnie. – Przecież oni sobie to mogą wszystko sprawdzić w urzędzie. Jeśli ktoś wydawał pozwolenie to oni! Urzędnicy stwierdzili, że mam za swoje pieniądze wykonać ekspertyzę za kilka tysięcy, żeby potwierdzić legalność mojego budynku. Nie zrobiłam tego, bo przecież to wszystko jest absurd. Urzędnicy teraz się do mnie przyczepili, a przez lata nie mieli oporów, żeby np. brać od nas podatek za dom. W Polsce kupuje się domy nielegalnie postawione? To tak można? - rozpaczała kobieta.

13 listopada 2023 roku Krystyna Sroka otrzymała od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dla miasta Przemyśl - Rafała Wacha upomnienie, w którym napisano, że kobieta ma zapłacić „4858,50 zł zaliczki na pokrycie kosztów sporządzenia ekspertyzy technicznej dotyczącej prawidłowości realizacji oraz możliwości dalszego użytkowania budynku”, czy swojego domu. Ekspertyzę zlecił urząd.

UPOMNINIE

i

Autor: Beata Olejarka Dokument nakazujący emerytom zapłatę za ekspertyzę, która nie została wykonana

- Już w lutym 2024 roku mojemu mężowi i mnie zabierano z emerytur w sumie po ok. 1500 zł za ową ekspertyzę. To robił komornik. Byłam załamana, przez 5 miesięcy zabierano nam te pieniądze. Za co? - opowiadała rozżalona emerytka.

Po rozmowie z Inspektorem Nadzoru Budowlanego dla miasta Przemyśl, Rafałem Wachem dowiedzieliśmy się, że żadna ekspertyza nie została wykonana! Emerytom zabrano pieniądze z emerytury, a dokumentu nie było! Nikomu nie przeszkadzał fakt, że egzekwuje się pieniądze od emerytów za coś, co nie zostało wykonane.

W końcu urzędnicy z Przemyśla osobiście pofatygowali się do domu małżeństwa i w ramach obowiązków służbowych sami dokonali rezonansu budynku i rozeznania w terenie. Za darmo. Nie potrzebna była droga ekspertyza, za którą już  zabrano emerytom pieniądze! Ten absurd tłumaczył Rafał Wach.

- Postępowanie sądowe, które mieliśmy zmusiło nas do zakończenia tej sprawy w konkretnym czasie. Sami zbadaliśmy wszystko, żeby wykonać postanowienie sądu. Nie było ekspertyzy i może państwo Sroka jeszcze nie otrzymali dokumentu, ale pieniądze za ekspertyzę zostaną im zwrócone - powiedział w rozmowie z nami urzędnik.

Ten absurd to jeszcze nie wszystko! Jak już urząd zabierał pieniądze emerytom za ekspertyzę, której nie wykonano, 17 maja 2024 roku do emerytów przyszedł kolejny list od Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Tym razem Rafał Wach powołując się na prawo budowlane nakazał małżeństwu wykonanie szeregu drogich prac budowlanych w ich domu!

Urzędnik w dokumencie zaznaczał, że budynek, w którym małżeństwo mieszka od 33 lat, a wcześniej go kupili, jest samowolą budowlaną. Aby Krystyna i Emil Sroka mogli wystąpić do urzędu o pozwolenie na użytkowanie i oczekiwać na zalegalizowanie ich domu muszą spełnić szereg wymogów.

Przede wszystkim, Rafał Wach powołując się na przepisy budowlane, nakazał zamurować 15 okien w domu, dwa okna w garażu, zapewnić odprowadzenie wód opadowych, odłączyć od przewodu kominowego nieużytkowany piec gazowy oraz zamurować otwór w przewodzie kominowym. Małżeństwo ma też wykonać wentylację nawiewną w kotłowni, odłączyć okap kuchenny i zdemontować podwieszany sufit w łazience. Problemem były też drzwi łazienkowe. Małżeństwo na wykonanie tych wszystkich prac dostało czas do 31 grudnia 2024 roku.

NAKAZ INSPEKTORA NADZORU BUDOWLANEGO

i

Autor: Beata Olejarka Krystyna i Emil Sroka otrzymali od Inspektora Nadzoru Budowlanego dla miasta Przemyśl szereg nakazów prac budowlanych, które muszą wykonać

W rozmowie z nami Rafał Wach zapewnił, że jeżeli małżeństwo wykona te wszystkie prace będzie mogło wystąpić do urzędu o pozwolenie na użytkowanie budynku, a ich dom zostanie zalegalizowany. Kiedy pytaliśmy Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dlaczego emeryci mają zamurować wszystkie okna od strony sąsiada, który dostał pozwolenie na budowę w 1999 roku,  a ten sąsiad nie ma takiego obowiązku - usłyszeliśmy, że po sąsiedzku urząd nic nie kontrolował.

Pani Krystyna pokazywała nam też obiekty gospodarcze sąsiadów, które „wchodzą” na jej działkę. Kobieta twierdziła, że również to zgłaszała i starała się rozmawiać z sąsiadami, ale zawsze wszystko było „w porządku”. Jak zatem urzędnicy, którzy byli na rekonesansie na podwórku u starszego małżeństwa nie dostrzegli nieprawidłowości wokół ich działki?

Rafał Wach zaznaczył, że nigdy nie otrzymał informacji o nieprawidłowościach u sąsiadów. Chociaż pani Krystyna twierdzi, że urzędnik ma pełną wiedzę o tym. Problemem jest „nielegalny dom małżeństwa” stojący ponad 40 lat w Przemyślu.

Urzędnik każe mi zamurować okna w domu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki