Pan Marian ma problemy z biodrem, które uziemiły go w domu. Chorobę i nadmiar wolnego czasu przekuł w pasję. Kilka godzin dziennie tworzy. Maluje, wykleja i struga. W ubiegłym roku na łamach Super Expressu pisaliśmy o tym, że spod dłuta Marian Zbieraka wyszedł zapałkowy Józef Piłsudski. Pomnik z zapałek przedstawia Marszałka na Kasztance w otoczeniu legionistów. Artysta do wykonania tego dzieła użył 30 tys. zapałek. Potem przedstawialiśmy kolejną prace domorosłego artysty . Marian Zbierak chciał upamiętnić setną rocznicę „Cudu nad Wisłą, która przypadnie w 2020 roku. Do tego dzieła wykorzystał 80 tys. zapałek!
Od września artysta zajął się tworzeniem szopek. Na początku grudnia miała 3 makiety wykonane z papieru brokatowego. Jedną z szopek zamknął w butelce.
-To bardzo czasochłonne zajęcie. Już teraz rozumiem twórców szopek krakowskich, którzy zaraz po wystawie zapowiadają, że rozpoczynają prace nad kolejna szopką. Tego nie da się zrobić w jeden dzień, wieczór czy popołudnie. To naprawdę bardzo dużo mozolnej pracy. Najwięcej zachodu było przy szopce w butelce. Każdy element wycinałem na zewnątrz. musiał być tam mały, żeby przeszedł przez szyjkę butelki i w środku to wszystko sklejałem- relacjonował twórca.
Pan Marian Zbierak ma mnóstwo niepowtarzalnych zapałkowych rzeźb. Wśród ostatnich jest m.in. Statua Wolności, wiele obiektów z pobliskiego Jarosławia, oraz prace z zapałek w butelkach. Artysta stosuje nietypową technikę, bo najpierw zapałki skleja w klocki, a dopiero później rzeźbi z nich postacie. To zadanie tylko dla ludzie, którzy mają mnóstwo cierpliwości i opanowania. Mężczyzna maluje, stosuje technikę decoupage, wykleja. buduje, rzeźbi. Nieustannie każdego dnia coś tworzy.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: