Wyrok dla sędziego Dariusza Mazura
Rzecznik dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Lublinie obwinił sędziego Dariusza Mazura o uchybienie godności urzędu sędziego poprzez przekroczenie przez niego obowiązujących ograniczeń w formułowaniu opinii, naruszenie dóbr osobistych innego sędziego oraz podważenie prestiżu i zaufania do urzędu sędziego (art. 107 par. 1 pkt 5 prawa o ustroju sądów powszechnych).
Chodzi o wypowiedź sędziego Dariusza Mazura z lipca 2021 roku dla portalu Onet.pl, w której miał on użyć pod adresem I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej sformułowań przypisujących jej popełnienie „zbrodni sądowej” i „zbrodni prawniczej”.
- Pani Manowska pomaga naszemu "pseudo-Trybunałowi Konstytucyjnemu" w niekonstytucyjnej zmianie ustroju naszego państwa. Ona przykłada rękę do zbrodni sądowej (…). W przyszłości, gdy do Polski wróci praworządność, kierująca SN prof. Manowska nie powinna mieć prawa pełnić funkcji w żadnym z zawodów zaufania publicznego. Nie powinna być sędzią, adwokatem, prokuratorem. Nie ma dla niej miejsca w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości po tej niesłychanej decyzji dotyczącej Izby Dyscyplinarnej. To, co zrobiła, to jest po prostu masakra - powiedział Mazur.
Wypowiedzi sędziego podważały apolityczność?
O przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w sprawie „prowadzenia przez sędziego Sądu Okręgowego w Krakowie Dariusza Mazura działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami etyki obowiązujących sędziów” do zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych zwróciło się w lipcu 2021 r. Kolegium Sądu Okręgowego w Krakowie. Kolegium doszło do wniosku, że „wypowiedzi sędziego wykraczają poza ramy dopuszczalnej i rzeczowej krytyki, a przez to uchybiają godności sprawowanego urzędu”. - Kolegium uznało, że wypowiedzi sędziego są nie do pogodzenia z obowiązkiem zachowania apolityczności – wyjaśniła wówczas rzeczniczka Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Beata Górszczyk.
Sam sędzia Dariusz Mazur wielokrotnie odnosił się do tych zarzutów i podnosił, że podczas kolegium prezes jego sądu zarzuciła mu głównie to, że jego wypowiedź dla portalu „miała charakter upolityczniony”, a zarzuty, które przedstawił w niej sędzia, były „nieuprawnione”.
- Ja się z tym nie zgodziłem. Argumenty, które przedstawiła prezes – a zapytałem ją wprost, z czego wnosi, że wypowiedź była upolityczniona – odnosiły się do faktu, że mówiłem o Komisji Europejskiej, która jest organem politycznym, w związku z tym nie powinienem, jak rozumiem, mówić na jej temat – wskazał sędzia.
Sędzia Mazur się tłumaczy
Kolejną kwestią poruszoną podczas kolegium było to, jak podkreślił Dariusz Mazur, „czy sędziemu przystoi używać słowa masakra”. - Ja tak oceniam działanie prezes Manowskiej, dlatego uważam, że użycie tego słowa było zasadne – podkreślał krakowski sędzia.
Prezes miała zarzucić Dariuszowi Mazurowi także, że w swojej wypowiedzi nie powołał się na „konkretne przepisy”. Sędzia tłumaczył, że „Kowalskiego, który czyta takie artykuły nie interesują konkretne przepisy”, a jego wypowiedź nie była na potrzeby książki prawniczej czy publikacji naukowej, dlatego uznał że przywoływanie tych przepisów nie jest potrzebne.
Sędziowie orzekający niejednomyślni
21 czerwca 2024 roku w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie zapadł wyrok w tej sprawie. Sędzia Dariusz Mazur został uniewinniony.
- Ustalony stan faktyczny nie dawał podstawy ku temu, by przypisać sędziemu popełnienie tego czynu Jednoznacznie wykluczono, by sformułowanie o „zbrodni sądowej” padło z ust pana sędziego. Użycie określenia „zbrodnia prawnicza” potwierdził sam pan sędzia oraz pani redaktor portalu. Pozostaje kwestia interpretacji tego sformułowania. Przypomnę, że słowa te padły w określonym kontekście, kiedy mieliśmy do czynienia z bardzo skomplikowaną sytuacją w sądownictwem, która skutkowała bardzo poważnymi reperkusjami na arenie międzynarodowej, przede wszystkim z instytucjami europejskimi - wyjaśniał przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Dariusz Lotycz. Dodał on też, że Dariusz Mazur jest nietuzinkowym sędzią z olbrzymią wiedzą o funkcjonowaniu instytucji europejskich - Jego intencją w żaden sposób nie było obrażenia, czy poniżenia pani profesor Manowski . Intencją było zaalarmowanie społeczeństwa, że jej decyzja jest niezwykle złą i niebezpieczną decyzją. Tu nie chodzi o krytykę jednego sędziego przez drugiego, tu chodzi o alarmowanie społeczeństwa wobec złych, nieprawidłowych zjawiskach - tłumaczył sędzia Dariusz Lotycz.
Inne zdanie w tej kwestii miał drugi z sędziów składzie orzekającym tj. sędzia Grzegorz Zarzycki. Ten zaznaczył, że sędzia nie powinien używać takich sów i przekroczył dopuszczalne granice publicznej wypowiedzi wobec prezes Małgorzaty Manowskiej. - W tej sprawie nie chodzi o to, czy w swojej krytyce prezes Manowskiej pan sędzia miał, czy nie miał racji – argumentował. – Na opisywane przez siebie zjawisko pan sędzia mógł wybrać szereg sformułowań, wybrał „zbrodnię prawniczą". Na osi gradacji pewnych sformułowań trzeba postawić kreskę, pod którą będą te, które przystoją sędziemu, a nad nią te, które mu nie przystoją w dyskursie publicznym. Według sędziego Zarzyckiego sędzia Dariusz Mazur zasłużył na postawiony mu zarzut, ale nie na karę.
Wyrok nie jest prawomocny. Na sali sądowej oprócz składu orzekającego i dziennikarzy była tylko obrońca sędziego Dariusza Mazura. On sam się nie pojawił. Nie było też nikogo zgłaszającego zawiadomienie przeciwko krakowskiemu sędziemu.