Do wypadku doszło w nocy 17 sierpnia 2018 roku. Autobus jadący ze Lwowa do Wiednia przebił bariery ochronne i spadł z 17-metrowej skarpy na drodze krajowej nr 28 w Leszczawie Dolnej na Podkarpaciu. Autokarem podróżowały 54 osoby, w tym 11 dzieci - wszyscy byli obywatelami Ukrainy. W wypadku zginęły trzy osoby - dwie kobiety i mężczyzna.
Polecany artykuł:
Jak ustalili śledczy, kierowca autobusu nie dostosował prędkości do obowiązującego ograniczenia. Autobus wypadł z drogi na bardzo ostrym zakręcie, gdzie obowiązuje ograniczenie do 30 km/h. Ukraiński autobus poruszał się z prędkością ok. 70 km/h. W toku śledztwa okazało się, że kierowca nie tylko w tym miejscu zlekceważył ograniczenia prędkości. Wcześniej doszło też do zmiany trasy. Ze względu na dużą kolejkę na przejściach w Medyce i Korczowej organizator zgodził się na przekroczenie granicy w Krościenku i dojeździe do autostrady przez Przemyśl i niebezpieczny odcinek drogi krajowej nr 28.
Prokuratura Okręgowa w Przemyślu, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, postawiła kierowcy Mykoli B. zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Do przemyskiego sądu wpłynął już akt oskarżenia w tej sprawie. Mężczyzna przebywa w areszcie.
W miejscu, gdzie doszło do wypadku, już wcześniej zdarzały się podobne tragedie z udziałem autobusów. W 1970 r. w wypadku zginęła jedna osoba, a 1991 r. osiem. Ukraiński autobus wypadając z drogi ściął krzyż upamiętniający tragedię z lat 90.