Prok. Jacek Węgrzynowicz z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, prowadzącej śledztwo w tej sprawie, poinformował we wtorek, 20.07 PAP, że biegły po zbadaniu podejrzanego stwierdził, że może on opuścić już szpital i zostać przewieziony do aresztu śledczego z oddziałem szpitalnym. - Dopełniamy ostatnich czynności i jeszcze dziś mężczyzna trafi do aresztu na ul. Montelupich w Krakowie – dodał prokurator.
Do tragicznego wypadku doszło 3 lipca ok. godz. 15 na drodze woj. nr 871. 37-letni Grzegorz G., kierujący audi S7, prawdopodobnie w trakcie wyprzedzania, zderzył się z jadącym z naprzeciwka audi A4, którym podróżowały trzy osoby: 37-letnia kobieta, 39-letni mężczyzna i ich dziecko - 2,5-roczny chłopiec. Mimo reanimacji nie udało się uratować kobiety i mężczyzny jadących audi A4. Natomiast ich synek i kierowca z audi S7 trafili do szpitala. Dziecko doznało złamania nóżki. Grzegorz G. w wypadku odniósł obrażenia jamy brzusznej i przeszedł operację ratującą życie. Obecnie jeszcze przebywa w szpitalu w Stalowej Woli, skąd zostanie przewieziony do aresztu w Krakowie.
Według ustaleń prokuratury, 37-latek w chwili wypadku jechał z prędkością co najmniej 120 km/godz., a badanie alkomatem po upływie około 3 godz. od wypadku wykazało 1,7 promila alkoholu w jego organizmie. Prokuratura czeka jeszcze na wyniki badań krwi, które precyzyjnie określą, jaka była zawartość alkoholu we krwi w chwili wypadku.G. usłyszał zarzuty spowodowania w stanie nietrzeźwości wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu od dwóch do 12 lat pozbawienia wolności.
Małżeństwo, które zginęło w wypadku, osierociło trójkę dzieci w wieku od 2,5 od 10 lat