Osoba, która go przywiozła, ma całe stado strusi, a małego Tadzia miał kupić w takim stanie. Weterynarze przyjęli ptaka pod opiekę i jeszcze tego samego dnia wykonali operację ratującą życie. Struś dzielnie zniósł poważny zabieg. Teraz dostał gips i dochodzi do siebie w Ośrodku. -Przed nami długie leczenie i rehabilitacja. Tadzio bardzo potrzebuje tej nogi i zrobimy wszytko, aby mógł funkcjonować- mówił weterynarz Radosław Fedaczyński.
Tadzio jest jeszcze bardzo mały nie wiadomo co stało się w jego króciutkim życiu, że doznał tak poważnych obrażeń. Gdyby został jeszcze dłużej z krwawiąca połamaną noga na pewno by nie przeżył. Teraz dostał swoją szansę.