Koziołek trafił do przemyskiej lecznicy kilka dni temu. Jego stan od początku był krytyczny. Co gorsza, zwierzę kilka godzin konało w męczarniach na polu, bo nikt nie chciał mu pomóc. Weterynarze z Przemyśla piszą o znieczulicy, z jaką spotkali się ludzie, zgłaszający tę dramatyczną sytuację do różnych służb.
– Od 7.00 rano koziołek pod Rzeszowem kona w męczarniach. Pomóżcie temu zwierzęciu... wołają załamani ludzie. Dzwonią, zgłaszają, proszą. W słuchawce znieczulica i szantaż. „Zapłacicie z własnych kieszeni! Niech zdycha”. Walczy w męczarniach. U nas doktor Aga czuwa. Doktor Radek jest w gotowości. Leki podane i trzeba czekać... Trzymajcie kciuki – napisali o interwencji w sprawie koziołka weterynarze z Przemyśla.
Koziołek w końcu trafił do Przemyśla i tam rozpoczęła się walka o jego życie. Od początku było wiadomo, że to trudna batalia. Koziołek jest nie tylko pogryziony przez psy, ale walczy też z poważną infekcją, która bardzo go osłabiła. Dzień po zaaplikowaniu wszystkich leków, antybiotyków i kroplówek, weterynarze wydali kolejny komunikat w sprawie rannego zwierzęcia.
– Koziołek nadal nie wstaje. Martwimy się. Pogryzienia w wyniku ataku psów, ale i infekcja organizmu, to wszystko teraz stwarza wielką niepewność co do dalszych jego losów. Trzymajcie kciuki – proszą weterynarze z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu.
Walka o życie koziołka trwa nadal.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected].