W czasie poniedziałkowego spotkania prezydent Tadeusz Ferenc przyznał, że kierowano wobec niego groźby. Autorem listu z pogróżkami jest 30-latek odsiadujący wyrok za zabójstwo w rzeszowskim zakładzie karnym. Napisał m.in. że prezydent Ferenc powinien "skończyć jak Paweł Adamowicz".
List przejęli strażnicy zakładu karnego i o sprawie powiadomili prokuraturę. Sam prezydent na konferencji oświadczył, że nie będzie wnosił oskarżenia. "Nie boję się" - powiedział dziennikarzom.
Prezydent został przesłuchany w charakterze świadka. Prokuratura w Rzeszowie zajmuje się tą sprawą i niewykluczone, że wszczęte zostanie postępowanie przeciwko osadzonemu.