Dwunastoletni Kamil T. walczy o życie w szpitalu. Jego obrażenia są bardzo poważne. Z relacji najbliższych chłopca wiemy, że pies rozszarpał dziecku szyję i twarz. Nastolatek ma przebite płuco, problemy z tętnicą i złamane żebro. Obrażenia drugiego z chłopców, Szymka, nie zagrażają jego życiu. Co właściwie stało się w mieszkaniu? To wyjaśni policja pod nadzorem prokuratury.
Zobacz też: Przemyśl: Pies ZAATAKOWAŁ dziecko! Stan 12-latka jest bardzo poważny! [NOWE FAKTY]
– Po godz. 13.00 oficer dyżurny komendy miejskiej w Przemyślu otrzymał zgłoszenie, że w jednym z mieszkań przy ul. Lelewela, pies zaatakował dwóch nastoletnich chłopców. Dzisiaj wiadomo, że pies zaatakował tylko starszego z chłopców. Obydwaj trafili do szpitala, stan 12-latka jest bardzo poważny, obrażenia młodszego nie zagrażają jego życiu. Policjanci pod nadzorem prokuratora ustalają dokładne okoliczności tego zdarzenia. W tej sprawie trwają dalsze czynności – informowała Małgorzata Czechowska, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego w przemyskiej komendzie.
Rodzina poszkodowanego chłopca relacjonowała: – Dokładnie nie wiem, co tam się stało, bo mnie tam nie było, ale myślę, że Kamil w żaden sposób nie sprowokował psa. Sami mamy psa od trzech lat i Kamil bardzo lubi zwierzęta. Wcześniej raczej nie bywał u tego kolegi za często, może z dwa razy się zdarzyło. Wiem, że w mieszkaniu nie było nikogo dorosłego z chłopakami – relacjonowała kobieta.
Zobacz też: PRZERAŻAJĄCY wypadek w Niwiskach! Z wraku wyciągnięto dwóch mężczyzn [GALERIA]
Sam właściciel psów nie chce rozmawiać o tragedii. Mówił tylko, że to nie stało się w jego mieszkaniu. Co innego twierdzą sąsiedzi.
– On tu awantury wszczyna non stop. My już nawet po policję nie dzwonimy, bo to się człowiek przyzwyczaił do jego darcia. Non stop się wydziera, psy biegają po klatce, muzyki słucha na cały regulator. W tym malutkim mieszkanku to żyje kilka osób i jeszcze te dwa ogromne psy, takie groźne. To można było przewidzieć, że dojdzie do tragedii – relacjonowała jedna z najbliższych sąsiadek.
Inna mieszkająca kilak pięter od mężczyzny dodała: – Psy na klatce widziałam, jak na spacery chodziły, ale miały kagańce. Jak on muzyki słuchał, to cała ulica dudniła i nikim się nie interesował, że dzieci śpią czy coś. To ja u siebie słyszałam, a co dopiero ludzie z boku. Ja się boję tego mężczyzny. Ja wolałabym nic o nim nie mówić, bo on taki nie najspokojniejszy. Dobrze, że mu wczoraj Straż Miejska te psy do schroniska w Orzechowcach zabrała.
Polecany artykuł:
Policja ostrzega: – Pamiętajmy, że za zachowanie psa zawsze odpowiada jego właściciel. Skutki zachowań psów wynikają najczęściej z błędów popełnianych przez ludzi – np. trzymanie w domu psa niebezpiecznej rasy, nieprzestrzeganie terminów szczepień, niewłaściwe warunki bytowe, brak szkoleń i dyscypliny. Jeżeli jesteś właścicielem psa, pamiętaj, że brak wyobraźni może doprowadzić do tragedii!
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected].