Ratownicy Grzegorz Chrapek i Jakub Boczar pracowali w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu. Zostali jednak dyscyplinarnie zwolnieni z pracy. 31 stycznia 2023 roku poinformowaliśmy, że ratownicy udowodnili, że ich zwolnienie było bezprawne. Z tym stwierdzeniem nie zgodził się rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu Marek Janowski, który odpowiedział, że to "fałszywy przekaz, wynikający z przekazania opinii publicznej treści polegającej na nieprawdzie" tłumacząc, iż "wskazane treści były nieprawdziwe i wprowadzały w błąd" .
Jakub Boczar i Grzegorz Chrapek podnoszą, że jako członkowie Związków Zawodowych nie mogli być zwolnieni bez zgody tej jednostki, a Związki Zawodowe nie wyraziły zgody na zwolnienie tych ratowników, a mimo to, ci otrzymali dyscyplinarne wypowiedzenia pracy. Rzecznik prasowy WSPR podnosił, że nasz artykuł jest "kontrowersyjny i zawiera nieprawdziwe treści". Początkowo wnosił o sprostowanie twierdzeń, że "nie doszło do batalii sądowej, gdyż strony zawarły ugodę na pierwszej rozprawie" Spotkań pojednawczych było jednak zdecydowanie więcej, a treść ugody była omawiana w kliku etapach. Marek Janowski zarzucał również, że nieprawdziwym jest stwierdzenie, z publikacji z 31 stycznia iż "Jakub Boczar i Grzegorz Chrapek dostali od dyrektora służbowe polecenie pracy w najdalszym miejscu jakim dysponuje Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu tj. w podstacjach podlegających pod Pogotowie Ratunkowe w Przeworsku w Sieniawie i w Kańczudze" Zdaniem rzecznika "nie można mówić o Pogotowiu Ratunkowym w Przeworsku, bo taki podmiot nie istnieje od 01.04.2019" Jednak w rozmowie z nami Marek Janowski nie podał, jak określić stację do której zostali oddelegowani zwolnieni ratownicy Jakub Boczar i Grzegorz Chrapek.
Według rzecznika "wszyscy ratownicy medyczni zatrudnieni w WSPR w Przemyślu SP ZOZ w zależności od potrzeb organizacyjnych świadczą pracę w ramach jednego zakładu pracy, który obejmuje swoją działalnością cztery powiaty (przemyski, lubaczowski, jarosławski, przeworski)." Z tym nie zgodził się Sąd Okręgowy w Przemyślu, który uznał, że zwolnieni ratownicy powinni wrócić do pracy w Przemyślu, a nie w oddalonej Sieniawie i Kańczudze. Jednak Marek Janowski podkreślał, że ratownicy "świadczą pracę na terenie rejonu operacyjnego zabezpieczanego przez WSPR Przemyślu zgodnie z treścią mowy zawartej z pracodawcą". Marek Janowski nie zgadzał się również z twierdzeniem sędziego Sądu Okręgowego w Przemyślu Piotra Bobra, który w uzasadnieniu wyroku tłumaczył, że zwolnieni ratownicy powinni wrócić do stacji przemyskiej. Według rzecznika prasowego WSPR w Przemyślu "Nie można mówić o 'odrębnej stacji przemyskiej', bowiem WSPR w Przemyślu SP ZOZ zabezpiecza zgodnie z ustawą o PRM i Planem Działania Systemu PRM dla woj. podkarpackiego obszar czterech powiatów- przemyskiego, jarosławskiego, przeworskiego i lubaczowskiego, jako jeden zakład pracy, z jedną dyrekcją jedna administracją , jednym numerem REGON, NIP itp."
Rzecznik prasowy stwierdził również, że dla rzetelności przekazywanych informacji opinia publiczna powinna zapoznać się z treścią ugody zawartej pomiędzy dyrektorem Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu, a dyscyplinarnie zwolnionymi ratownikami. Marek Janowski zaznaczył iż publikacja treści ugody "przyczyni się do upublicznienia rzetelnego, a jednocześnie prawdziwego przekazu okoliczności związanych z zawarciem ugody, którą zawarli ze swoim pracodawcą związkowcy-ratownicy medyczni(...)" Marek Janowski zaznaczył iż "dyrektor reprezentujący WSPR w Przemyślu SP ZOZ, jako strona ugody, wyraża zgodę na publikację treści ugody, jednakże znając jej zawartość przypuszcza, że zapewne jej druga strona tj. ratownicy - związkowcy mają obawy, aby podać jej treść do publicznej wiadomości, bowiem wskazane zostały i potwierdzone wedle jej treści przyczyny dyscyplinarnego zwolnienia." Jednak mimo obaw dyrekcji, Jakub Boczar i Grzegorz Chrapek bez wahania zgodzili się na publikację treści ugody.
Jej treść poniżej:
Załącznik do protokołu rozprawy z dnia 28 lutego 2022 r., sygn. akt IV P 55/21W tym miejscu strony oświadczają, iż zawierają ugodę następującej treści:
1. Strona pozwana Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Przemyślu reprezentowana przez Dyrektora Rafała Kijanka i pełnomocnika adw. Rafała Malinowskiego oświadcza, iż cofa oświadczenie woli z dnia 16 sierpnia 2021 r. o rozwiązaniu z powodem Jakubem Boczar umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia i jednocześnie przywraca powoda Jakuba Boczar do pracy u pozwanego w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Przemyślu na dotychczasowych warunkach pracy i płacy.2. Strona pozwana Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Przemyślu reprezentowana przez Dyrektora Rafała Kijanka i pełnomocnika adw. Rafała Malinowskiego oświadcza, iż cofa oświadczenie woli z dnia 16 sierpnia 2021 r. o rozwiązaniu z powodem Grzegorzem Chrapek umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia i jednocześnie przywraca powoda Grzegorza Chrapek do pracy u pozwanego w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego SPZOZ w Przemyślu na dotychczasowych warunkach pracy i płacy.3. Powód Jakub Boczar reprezentowany przez pełnomocnika adw. Michała Muzyczkę wyraża zgodę na cofnięcie tego oświadczenia woli.4. Powód Grzegorz Chrapek reprezentowany przez pełnomocnika adw. Michała Muzyczkę wyraża zgodę na cofnięcie tego oświadczenia woli.5. Jednocześnie powodowie Jakub Boczar i Grzegorz Chrapek reprezentowani przez pełnomocnika adw. Michała Muzyczkę przepraszają i wyrażają ubolewanie z powodu negatywnego wpływu jaki miał przeprowadzony protest w zakładzie pracy na jego funkcjonowanie i zobowiązują się do przestrzegania porządku i dyscypliny pracy w pozwanym zakładzie pracy i zaniechania krytyki osoby dyrektora pozwanego zakładu pracy w mediach społecznościowych oraz w prasie, w terminie 3 miesięcy od dnia zawarcia ugody.6. Strona pozwana Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Przemyślu reprezentowana przez Dyrektora Rafała Kijanka i pełnomocnika adw. Rafała Malinowskiego zobowiązuje się do zapłaty na rzecz powoda Jakuba Boczar kwoty 12.000 zł (dwanaście tysięcy złotych) netto tytułem odszkodowania za okres 3-miesięcznegopozostawania bez pracy, w terminie 14 dni, z ustawowymi odsetkami na wypadek opóźnienia w terminie zapłaty.7. Strona pozwana Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Przemyślu reprezentowana przez Dyrektora Rafała Kijanka i pełnomocnika adw. Rafała Malinowskiego zobowiązuje się do zapłaty na rzecz powoda Grzegorza Chrapek kwoty 12.000 zł (dwanaście tysięcy złotych) netto tytułem odszkodowania za okres 3-miesięcznegopozostawania bez pracy, w terminie 14 dni, z ustawowymi odsetkami na wypadek opóźnienia w terminie zapłaty.8. Powód Jakub Boczar oświadcza, iż zawarta ugoda wyczerpuje jego wszelkie roszczenia, które by mu przysługiwały z tytułu rozwiązania umowy o pracę w dniu 16 sierpnia 2021 r.9. Powód Grzegorz Chrapek oświadcza, iż zawarta ugoda wyczerpuje jego wszelkie roszczenia, które by mu przysługiwały z tytułu rozwiązania umowy o pracę w dniu 16 sierpnia 2021 r.10.Strony zgodnie oświadczają, iż znoszą wzajemnie koszty zastępstwa adwokackiego.
Sędzia Piotr Bober odczytał porozumienie, którego jeden z punktów brzmiał: "Powodowie Jakub Boczar i Grzegorz Chrapek reprezentowani przez pełnomocnika Michała Muzyczkę przepraszają i wyrażają ubolewanie z powodu negatywnego wpływu, jaki miał przeprowadzany protest w zakładzie pracy na jego funkcjonowanie i zobowiązują się do przestrzegania porządku i dyscypliny pracy w pozwanym zakładzie pracy i zaniechania krytyki osoby dyrektora pozwanego zakładu pracy w mediach społecznościowych, oraz prasie w terminie 3 miesięcy od dnia zawarcia ugody".
-Z racji tego, że uznałem za niedorzeczne przeprosiny za coś, czego nie zrobiłem, słownie zgłosiłem protest do mecenasa niestety nie siedziałem na stanowisku z mikrofonem lecz mecenas powtórzył sędziemu, że nie chcę przepraszać- poinformował Grzegorz Chrapek.
Mecenas Michał Muzyczka przed sądem podnosił, że to nie ratownicy z Przemyśla zainicjowali ogólnopolski protest ratowników i nie czują potrzeby przepraszania. Sędzia skwitował ten argument - Ugoda jest pewna formą kompromisu. Nie przeprasza pan z imienia i nazwiska. Sąd nie zmusza w wyniku tej ugody przepraszania w mediach społecznościowych. To jest tylko tu w tej ugodzie. To nie jest tak, że pan ma zamieścić w prasie i mediach społecznościowych oświadczenie o przeproszeniu. To zostaje tutaj. Państwo tylko zobowiązują się do tego, że zaprzestają dyskusji w mediach społecznościowych i w zakładzie pracy, że nie będzie poruszany ten temat- tłumaczył sędzia. - Sytuacja faktyczna w stosunku do obu panów jest troszeczkę inna. Musimy pójść na pewne kompromisy, żeby jednakowo potraktować każdego z panów. To zarówno ze strony pozwanego zakładu pracy jak i panów. Z tego względu uważam, że ta umowa, jest dla państwa jak najbardziej korzystna- podsumował sędzia.
Marek Janowski stwierdził również, że artykuł przedstawiający wyrok ws. ratowników "zawiera nieprawdziwe i niezgodne ze stanem faktycznym treści o przebiegu postępowań sądowych."
Na koniec stycznia 2023 ich sytuacja jest taka, że zwolnieni dyscyplinarnie ratownicy wrócili do pracy. Prokuratura nie dopatrzyła się nic złego w ich zachowaniu i nie wszczęła śledztwa przeciw nim, a sąd 30 stycznia 2023 roku przyznał im rację w kwestii ich powrotu do pracy i warunków ugody, których miał nie dopełnić dyrektor (powrót do pracy w Przemyślu, nie Kańczudze i Sieniawie). Sędzia Piotr Bober w uzasadnieniu wyroku zaznaczył, że zwolnieni ratownicy powinni wrócić do pracy w Przemyślu. Na uprawomocnienie wyroku jest 7 dni, a na powrót ratowników do Przemyśla sąd dał czas dyrektorowi 14 dni. Gdyby ten nie zastosował się do tego orzeczenia, kara jaką może ponieść Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu to 5 tys. zł za każdego z ratowników. Wyrok nie jest prawomocny. Rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu odniósł się do wyroku i stwierdził
-Sąd tworzy potężny precedens. Jeśli pracodawca nie może, adekwatnie do swoich potrzeb wysyłać pracowników w ramach umowy jaką oni podpisali. No załóżmy, mamy taką sytuację, jak była w Jarosławiu, że ratownicy robią protest i w skutek umyślnego brania zwolnień L4 są nieobsadzone karetki, nie wyjeżdżają do pacjentów, to w myśl tego wyroku dyrektor nie może wysłać ratowników z Przemyśla, żeby pełnili dyżur w Jarosławiu. Żeby wyjechały jarosławskie karetki (...) To jest absurd jakiś, to jest absurd- skwitował M. Janowski.
Sędzia podczas ustnego uzasadniania wyroku zaznaczył, że oczywiście można wysłać ratowników do innej jednostki niż ta zlokalizowana w Przemyślu, ale pod jurysdykcją przemyskiej placówki, tylko powinny być spełnione odpowiednie warunki ku temu. Marek Janowski zapowiedział, że Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu złoży apelację od ego wyroku.