W związku z wojną na Ukrainie przejścia graniczne między Polską, a Ukrainą pękają w szwach. Na dworcu w Przemyślu, skąd można wsiąść w pociąg i udać się na Ukrainę od rana jest sporo osób, które chcą za wszelką cenę się tam dostać. W Polsce tylko pracują. Jedni mówią, że muszą walczyć o swój kraj, inni że jadą tylko po najbliższych - żonę czy dzieci, żeby zabrać ich do Polski.
Zobacz tez: Wojna na Ukrainie. Maria i Nadija uciekły, bo nad ich domem latały bombowce. To, co widziały, rozrywa serca
Ukraińcy na dworcu w Przemyślu. Chcą przekroczyć granicę z Ukrainą
Ukraińcy, których spotkaliśmy mówią, że nie wiedzą czy nie kupują biletu w jedną stronę. Jedni opowiadają, że chcą walczyć, a inni, że chcą ratować rodzinę i dobytek. W Polsce wypłacają pieniądze z bankomatu, by na Ukrainę zabrać gotówkę. Kupują dolary, których wartość bardzo na Ukrainie skoczyła. Niektórzy pokazują nawet naszej korespondentce prowiant, który kupili, by zabrać na Ukrainę, bo nie wiedzą co zastaną na miejscu, nie wiedzą też, ile potrwa ich podróż. Gdy pytamy ich o to, czy nie obawiają się jechać do kraju, w którym trwa wojna, odpowiadają, że boją się, non stop czytają wiadomości i oglądają zdjęcia. Na bieżąco relacje zdają im rodziny, będące na miejscu, które im donoszą, że jest strasznie panika.
- Ludzie wykupują wszystko, każdy robi zakupy, jakie tylko może - mówią.
Ci, którzy wyjeżdżają na Ukrainę, zabierają tam ze sobą z Polski takie rzeczy, jak bandaże i tabletki przeciwbólowe.
Dalsza część artykułu poniżej galerii zdjęć: Tłumy Ukraińców na dworcu w Przemyślu
Oleksander z Ukrainy: chcę wracać do żony i córki
Oleksander, który zgodził się z nami porozmawiać powiedział nam, że miał wczoraj wracać samolotem do Kijowa, jednak się to nie udało.
- Miałem lot z Warszawy do Kijowa, ale w okolicach Lwowa samolot musiał zawrócić, bo w tym samym czasie Ukraina zamknęła swoją przestrzeń powietrzną - opowiada w rozmowie z "Super Expressem".
Na Ukrainę chce wrócić, bo tam ma rodzinę. - Chcę wrócić do kraju, ponieważ tam jest moja rodzina, moja żona, moja córka. Chciałbym je ochronić - mówi.
Jedyny środek transportu, jaki mu pozostał, to pociąg.