Na pieszym przejściu granicznym w Medyce ciągle pojawia się mnóstwo Ukraińców, głównie są to matki z dziećmi, które uciekają z ojczyzny trapionej wojną. Obecnie w zależności od pory i dnia, pracuje tam od kilkudziesięciu do kilkuset obcokrajowców z całego świata! Oprócz polskich służb, oraz osób prywatnych, które zdecydowały się pomagać są ludzie z USA, z Izraela, Egiptu, Indii, Francji, Wielkiej Brytanii, Holandii, Hiszpanii, Portugalii, Niemiec, Włoch czy sami Ukraińcy. Wszyscy z własnych pieniędzy organizują transport do Polski, dary dla uchodźców, pomoc medyczną, czy zaopatrzenie na nową rzeczywistość dla uchodźców.
Medyka. Rozdają pluszaki dzieciom z Ukrainy
Są ludzie, którzy przywieźli maskotki i lekarstwa, jak małżeństwo z Krakowa, Krystyna i Roman Kwiatkowski, ona emerytowany pracownik Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, on dyspozytor karetek. Zapakowali lekarstwa i środki medyczne, które wysłali na Ukrainę, a sami zorganizowali stoisko z misiami i słodyczami, które zebrała załoga szpitala i rozdają pluszaki dzieciom, które wchodzą do Polski.
-Ta tragedia najbardziej dotyka dzieci i to przede wszystkim dla nich tutaj jesteśmy. Pozbieraliśmy przytulanki, które są w dobrym stanie i rozdajemy je dzieciom, które wchodzą do Polski, żeby mogły ściskać takiego misia i jak najszybciej zapomnieć o tragedii, która je dotknęła. Dzieci zazwyczaj zabierają malutkie misie, z dużymi jest większy problem w transporcie. Wiele też wstydzi się i nie wierzy, że mogą za darmo otrzymać zabawkę. My jednak wręczamy je wszystkim maluchom i tym starszym dzieciom, żeby ułatwić im tę podróż dalej- relacjonował Roman Kwiatkowski.
Przyleciał z USA, by pomagać uchodźcom
Wśród wolontariuszy są tacy, którzy pomagają Ukraińcom przejść przez przejście graniczne z walizkami, opiekują się ich zwierzakiem, dają jedzenie dzieciom, pomagają z zainstalowaniem polskich kart do telefonu, odszukaniem transportu i znalezieniem miejsca. Są osoby z całego świata. Jedni przyjechali na kilka dni, inni na kilka tygodni, jak Alyosha Huitt (25 l.), który przyleciał pomagać aż z USA.
- Moja rodzina pochodzi z Ukrainy. Ja urodziłem się w stanach, ale uważam, ze w takiej sytuacji powinniśmy pomóc wszyscy. Na razie przyjechałam na 3 tygodnie. Potem zobaczę co dalej. Nie możemy zostawić tych ludzi samych w takiej sytuacji. Ja rozdaję owoce, soki, wodę i jedzenie na dalszą podróż- mówił młody wolontariusz.
Wolontariusze śpią w rozstawionych namiotach i niosą pomoc wszystkim, którzy tego oczekują. Czasem pomagają tylko zabrać walizki do wielkiego sklepowego wózka, czasem pocieszają zapłakane kobiety, które płaczą z bezsilności po przekroczeniu granicy polsko-ukraińskiej, czasem tłumaczą pytania i wątpliwości, prowadzą do lekarza, który też jest na miejscu. Pomagają znaleźć stoisko z karmą i jedzeniem dla zwierząt. Dobrać obrożę czy szelki dla pupila. Czasem po prostu przytulają i pokazują, gdzie uchodźcy mogą za darmo coś zjeść. Prowadzą do konkretnego stosika i czekają, aż przerażeni Ukraińcy zjedzą, zadzwonią do bliskich, że są bezpieczni, aż ktoś ich zbada. odprowadzają na parking, lub do autobusu.
Maria z Hiszpanii, mówiła, że najbardziej boi się o dzieci. Sama zachęca, by poczęstowały się watą cukrową, czy włoską pizzą.
- Moje dziecko ma 14 lat i jest bezpieczne w domu. Tutaj przychodzą matki z maluchami. Mają tylko jedną walizkę i szukają bezpiecznego miejsca. Zawsze pytamy, czy mają jakieś ubrania. Przy każdym stoisku dostają wyprawkę. Nie tylko słodycz na teraz, ale i szczoteczki do zębów, środki czystości, podpaski. Kobiety wstydzą się o to prosić, dlatego pakujemy to bez słowa i wręczamy. Jedni mówią skromne dziękuję i uśmiechają się ze łzami w oczach, inni sięgają po te rzeczy nieśmiało, inni tulą nas dziękując. Mają opór przed tym, żeby brać coś, ale staramy się wszystkim zapewnić coś na dalszą drogę i życie na najbliższe tygodnie - mówiła Maria.
Granicę Polski z Ukrainą na terenie Podkarpacia w pierwszym dniu konfliktu przekroczyło ponad 17 tys. osób. Kulminacyjnym dniem był 6 marca, kiedy to Straż Graniczna odnotowała ponad 76 tys. osób wjeżdżających do Polski. 21 marca na odnotowano również ponad 17 tys. osób, które przekroczyły granicę. Tylko na pieszym przejściu w Medyce w poniedziałek (21.03) odnotowano 2 752 osoby, dzień wcześniej było ich 2830, w sobotę (19.03) 4 046 osób. Zauważalny jest tez spadek wjeżdżających na terenie dworca w Przemyślu.