Do tragicznego wypadku doszło w sobotę (3 lipca) przed godz. 15 na stalowowolskim odcinku drogi wojewódzkiej nr 871. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca audi S7, jadąc od strony Stalowej Woli w kierunku Jamnicy, podczas wyprzedzania zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka audi A4, którym podróżowało małżeństwo z małym dzieckiem. Młode małżeństwo – 37-letnia kobieta i 39-letni mężczyzna – zginęło na miejscu. Ich 3-letni synek trafił do szpitala. Na szczęście nie odniósł poważniejszych obrażeń. Para osierociła łącznie troje dzieci – w domu czekało na nich jeszcze dwoje starszych synów.
Kim jest sprawca wypadku?
Sprawca wypadku był 37-letni mężczyzna. Prowadził on luksusowe audi S7, które kosztuje ponad 400 tysięcy złotych. W wyniku zdarzenia został ranny i trafił do szpitala. Przeszedł tam operację, ale jego życiu nic nie zagraża.
Jak poinformował Polsat News, sprawca wypadku był kompletnie pijany, a w jego samochodzie znaleziono puste butelki po alkoholu. Dokładny stan trzeźwości 37-latka poznamy po zbadaniu próbek krwi, jakie od niego pobrano. Jakby tego było mało, mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem, gdyż w kwietniu stracił prawo jazdy.
Tragedia w Jamnicy. Co z dziećmi?
Marzena i Mariusz osierocili trzech synów: Norberta, Artura i Sebastiana. Dzień po tej rozdzierającej serce tragedii w Internecie ruszyła zrzutka dla chłopców, którzy już nigdy nie zobaczą swoich rodziców. W niespełna dwa dni zebrano ponad pół miliona złotych. We wtorek (6 lipca) ma zostać podjęta decyzja, kto będzie opiekować się dziećmi.