Oprócz Marcina Warchoła, zamiar kandydowania w przedterminowych wyborach w Rzeszowie ogłosili już: poseł Konfederacji z okręgu rzeszowskiego Grzegorz Braun, były poseł Kukiz'15 Maciej Masłowski, a PSL zaproponowało kandydaturę lokalnego działacza (prezesa spółdzielni mieszkaniowej "Zodiak") Edwarda Słupka. Liderzy Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL zgodnie podkreślają konieczność wyłonienia wspólnego kandydata na włodarza Rzeszowa. Oczekiwane jest zwłaszcza nazwisko kandydata, którego zaproponuje KO, bo politycy Lewicy nieoficjalnie przyznają, że są gotowi go poprzeć, oczywiście pod pewnymi warunkami. Z kolei politycy KO liczą, że mimo zgłoszenia Edwarda Słupka z wystawienia swojego kandydata zrezygnują ludowcy, jeżeli uda się z nimi porozumieć np. w sprawie stanowiska wiceprezydenta.
Początkowo wśród kandydatów KO wymieniano najczęściej trzy nazwiska: europosłanki PO Elżbiety Łukacijewskiej oraz posłów Koalicji Obywatelskiej (nie należących do PO) Pawła Kowala i Pawła Poncyljusza. Dziś Łukacijewska raczej nie wchodzi w grę - z informacji uzyskanych przez PAP wynika, że sama nie chce, poza tym nie cieszy się przychylnością obecnych władze Platformy. Do kandydowania - jak wynika z rozmów z politykami KO - nie pali się też Paweł Kowal, który jako jedyny z tej trójki pochodzi z Rzeszowa.
Kowal powiedział PAP, że "nie wyklucza kandydowania na prezydenta Rzeszowa", ale najważniejsze jest dla niego, żeby "ten kandydat został jak najszybciej wyłoniony" i "podjął z rządem PiS debatę na temat przyszłości Rzeszowa, a także przyszłości samorządów, zwłaszcza tych, w których nie rządzi PiS". Z kolei związki Pawła Poncyljusza z Rzeszowem datują się dopiero od wyborów w 2019 roku, gdy został posłem z tego miasta, zastępując w ostatniej chwili na czele listy KO właśnie Tadeusza Ferenca. Jak wynika z rozmów PAP z politykami KO, pochodzący z Warszawy Poncyljusz, w przeszłości wieloletni poseł PiS i szef klubu parlamentarnego PJN, a także wiceminister gospodarki, myśli niechętnie o perspektywie ewentualnej przeprowadzki do Rzeszowa, choć jego kandydatura jest wciąż w grze.
Dodatkowym problemem dla tej trójki jest postawa lokalnych struktur PO. Ich lider Zdzisław Gawlik, jak wynika z informacji PAP, najchętniej jako kandydata na prezydenta Rzeszowa widziałby kogoś bliżej związanego z lokalną Platformą. Stąd od jakiegoś czasu w mediach zaczęło się pojawiać np. nazwisko radnej PO Jolanty Kaźmierczak. To Gawlik również, jak wynika z informacji PAP, stał za pomysłem kandydatury byłego senatora PiS Aleksandra Bobko, już nieaktualnym. Kandydatką, forsowaną ostatnio przez lokalną PO jest, jak się nieoficjalnie dowiedziała PAP, Teresa Kubas-Hul, była przewodnicząca sejmiku podkarpackiego (w latach 2010-2013). Jednak krajowe władze Platformy i Koalicji Obywatelskiej raczej skłaniają się do wystawienia polityka o ogólnopolskiej pozycji.
- Rywalizacja o prezydenturę w Rzeszowie to będzie twarda polityczna walka, tam wystartować musi ktoś zaprawiony w boju, kto sprosta całej rządowo-pisowskiej machinie propagandowej. - mówi PAP polityk Platformy.
Decyzja PO i KO, jak wynika z informacji PAP, ma zapaść do końca tygodnia. W tej chwili pewne szanse na poparcie, poza Poncyljuszem, ma wciąż Konrad Fijołek. To wiceprzewodniczący rzeszowskiej rady miasta i szef klubu Rozwój Rzeszowa, bliski współpracownik Ferenca. Politycy PO przyznają, że poparcie Fijołka, a także Kubas-Hul wchodziłoby w rachubę, gdyby zdecydowano się na polityka lokalnego. Kandydaturę Fijołka najchętniej poparłaby Lewica. Polityk był wcześniej przez wiele lat związany z SLD. Mimo tego, że drogi Sojuszu z Fijołkiem się rozeszły, to rzeszowskie struktury tej partii udzieliły mu poparcia. Sekretarz generalny SLD/Nowej Lewicy Marcin Kulasek powiedział PAP, że Lewica w najbliższych dniach ma rozmawiać o kandydaturze na prezydenta Rzeszowa z Polską 2050 Szymona Hołowni, PSL i Platformą Obywatelską.
Liderzy opozycji zdają sobie sprawę, że odpowiedni dobór kandydata jest ważny, bo choć Rzeszów to stolica uchodzącego za region "pisowski" Podkarpacia, jest prawdopodobne, że Zjednoczona Prawica wystawi więcej niż jednego kandydata. Pewne jest już bowiem kandydowanie Warchoła, swojego kandydata ma wystawić Porozumienie, a lokalne struktury PiS też jednogłośnie przyjęły stanowisko o konieczności wskazania własnego kandydata. Wybory mają się odbyć 9 maja.