dramat

Wybuch butli z gazem w Przeworsku. "Huk był na całe miasto"

2024-09-27 13:40

W czwartkowe popołudnie w jednym z mieszkań w Przeworsku doszło do wybuchu butli z gazem. Mieszkanie na parterze doszczętnie spłonęło, ale dzięki szybkiej akcji strażaków resztę budynku udało się ocalić od ognia. Sąsiedzi zaznaczali, że pierwszą ich myślą było, że w Polsce rozpoczęła się wojna. Kobieta, w mieszkaniu której doszło do wybuchu jest dobrze znana lokatorom budynku.

W czwartek (26.09.2024) około godz. 18.00 w bursie przy ul. Krakowskiej w Przeworsku doszło do wybuchu gazu. To jedne z najstarszych budynków w mieście. Zabytkowa kamienica jest po gruntownym remoncie.   

Wybuch butli z gazem w Przeworsku

- Jedna osoba trafiła do szpitala, 19 osób ewakuowano - przekazała nam Justyna Urban, oficer prasowa KPP w Przeworsku.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta ma znaczne poparzenia ciała.  Po zaopatrzeniu w przeworskim szpitalu została przetransportowana do specjalistycznego szpitala w Łęcznej (woj. lubelskie). Siła eksplozji była tak silna, że okna przeleciały przez ulicę i wylądowały na terenie pobliskiego parku. Mieszkańcy budynku nie mogli wrócić na noc do swoich domów. Burmistrz Przeworska Leszek Kisiel udostępnił ośrodek miejski, gdzie nocowali. Wiadomo, że najbardziej ucierpiało spalone mieszkanie. Do reszty lokali mieszkańcy najprawdopodobniej będą mogli wrócić w najbliższym czasie.

Oprócz budynku, który płonął straty poniósł również kierujący samochodem osobowym, w którego uderzyły odłamki z wypadającego mieszkania. Ludzie, którzy słyszeli wybuch mówili:

- To było w biały dzień. Huk był na całe miasto. Ja myślałam, że to wojna się u nas zaczęła. W całym budynku szyby zadrżały. Pisk niesamowity, potem zaraz zamieszanie. Ta kobieta co mieszkała tam na dole, gdzie był wybuch to osoba ze strasznymi problemami. Nadużywała alkoholu niemiłosiernie. Leczyła się  psychiatrycznie. Ona mieszkała z mamą. Ta jej mama to teraz w Zakładzie Psychiatrycznym jest, chyba miała teraz wracać i ona miała pójść na leczenie do zamkniętego ośrodka. Myśmy tu na nią na policję dzwonili parę razy. Ona zawsze się awanturowała, przecinała sznurki z praniem. Różne rzeczy robiła. Ona często odgrażała się, że się zabije. Biedna, chora kobieta. Jej trzeba pomóc. Jednak co myśmy tu z nią mieli, to niech już zostanie przemilczane. Ona miała ogromne problemy ze sobą. Tutaj sąsiedzi mówili, że ona nawet sama wyszła z mieszkania po tym wszystkim, ale ja tego nie widziałam -mówiła jedna z sąsiadek.

Po zdarzeniu do szpitala trafił także mężczyzna mieszkający w kamienicy, który najprawdopodobniej z powodu stresu źle się poczuł. Żaden z pozostałych lokatorów nie został ranny. Na miejscu został wezwany inspektor nadzoru budowlanego, który określi ewentualne uszkodzenia budynku. Dzień po zdarzeniach na miejscu pracują służby, biegli i osoby z Zakładu Ubezpieczeń, by mieszkańcy mogli jak najszybciej wrócić do swoich lokali. Policja wyjaśnia wszystkie okoliczności zdarzenia. Na miejscu do późnych godzin nocnych pracował prokurator i policjanci pionu kryminalnego.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki