Wyciągnęli z żółwia haczyk. To egzotyczne zwierzę nigdy nie powinno znaleźć się w Polsce! [WIDEO, GALERIA]

2023-04-30 18:40

Wielki żółw Tutu trafił do Fundacji Ada po tym jak złapali go wędkarze łowiący ryby. Poraniona samica żółwiowa trafiła do Lecznicy, gdzie zrobiono jej rentgen i pod narkozą przeprowadzono operację wyciągnięcia haczyka wędkarskiego z tego egzotycznego zwierzęcia. To nigdy nie powinno się znaleźć w Polsce!

Żółw żółtolicy, bo takim okazem jest żółwiczka Tutu, która trafiła do przemyskiej Fundacji Ada  to podgatunek żółwia ozdobnego z rodziny żółwi błotnych. W Polsce jest to gatunek uznany za inwazyjny. Ujęty w rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 9 września 2011 r. w sprawie listy roślin i zwierząt gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym. W związku z tym, wwiezienie do Polski żółwia z tego gatunku wymaga zgody Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, natomiast przetrzymywanie, hodowla, rozmnażanie, oferowanie do sprzedaży i zbywanie wymaga zgody Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska . Żółwie te żyją w większych zbiornikach ze stojącą wodą. Występują w Meksyku, USA, Gwatemali, Belize, Hondurasie, Salwadorze, Nikaragua, Kostaryce, Panamie, Brazylii, Kolumbii, Wenezueli, Indochinach i Japonii.Jednak kilka lat temu żółwie żółtolice były kupowane masowo jako malutkie stworzenie niewiele większe od monety. Dzisiaj te osobniki mają nawet po kilka kg i mierzą ok 30 cm. Dla wielu nieświadomych właścicieli jest to problem i wypuszczają takie żółwie na wolność. Tak postąpiono z Tutu, którą wyrzucono nad wodą, gdzie została złapana na haczyk przez miejscowych wędkarzy.  Ci od raz zorientowali, się, że Tutu to żółw egzotyczny i nie można jej zostawić w miejscu, gdzie została "złowiona" bo może zagrażać rodzimym gatunkom zwierząt. Żółwiczka została przetransportowana do Fundacji Ada w Przemyślu , gdzie weterynarze dokładnie zbadali jej przełyk i sprawdzili  co dolega 2,5 kilogramowej pani żółwiowej. Diagnoza była jednoznaczna. Trzeba przeprowadzić operację i wyciągnąć haczyk. Weterynarze zrobili to w najmniej inwazyjny sposób. Tutu została usypana, w jej przełyku zainstalowano kamerę i przy jej pomocy dokładnie zlokalizowano gdzie wbił się haczyk i tylko to miejsce zostało  delikatnie nacięte tak by rana była jak najmniejsza. Udało się! Żółw jest już po zabiegu, ciągle przyjmuje lekarstwa przeciwbólowe i wraca do siebie. Niestety o powrocie na wolność nie ma mowy. Polska to nie jest naturalne środowisko tych zwierząt i tutaj na łonie natury nie może zamieszkać.

Operacja wyciągnięcia z żółwia haczyka wędkarskiego

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki