Radymno. Wyszedł do sklepu. Kilka godzin w błocie prosił o pomoc
O całej sprawie zawiadomiła jedna z okolicznych mieszkanek gminy Radymno. Jak wynika z relacji portalu nowiny24.pl, kobieta w pewnym momencie usłyszała ciche wołanie. Nie wiedziała skąd dochodzi głos, więc poszła jego tropem. W oddali dostrzegła... sąsiada, który utknął na polu ornym! Był cały w gęstym błocie, nie mógł się ruszać. Kobieta nie mogła mu pomoc bezpośrednio, więc wróciła do domu i zawiadomiła policję.
Jak czytamy na portalu, choć mundurowi mieli świadka zdarzenia, nie mogli uzyskać od kobiety konkretnych informacji o położeniu mężczyzny. Zrobili więc to samo co ona: poszli za głosem.
Pokonali pół kilometra w gęstym błocie! Tak trafili na 54-letniego, uziemionego mężczyznę. Leżał na ziemi. Policjanci pomogli mu na miejscu tak, jak mogli, ale poszkodowany uskarżał się na ból całego ciała. Pojawiało się realne zagrożenie wyziębnięcia, więc przeniesiono go w okolice posiadłości sąsiadki, która zaalarmowała policjantów i wezwano pogotowie. Wtedy okazało się, że mężczyzna miał w wydychanym powietrzu ok. 2 promile alkoholu. Został odwieziony na izbę wytrzeźwień.