Maluchy rosły i stawały się coraz bardziej samodzielne. Na początku października były juz na tyle dojrzałe że można było je wypuścić. Weterynarz pojechał z nimi na odludzie i pożegnał się z Karolem i Karolką, które wychowywał od pierwszych dni życia- Rozstania zawsze są trudne, ale to dzikie zwierzęta. Muszą być wolne, dlatego zwracamy je naturze. Oczywiście zostawiliśmy im parę smakołyków na pierwsze dni życia. Potem będą musiały radzić sobie same. Tak jak je uczyliśmy!- powiedział wet. Radosław Fedaczynski.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: