W sobotę wieczorem dyżurny strzyżowskiej komendy otrzymał zgłoszenie o dziwnych odgłosach dochodzących z zamkniętej naczepy. Okazało się, że jeden z kierowców ciężarówki stojącej na parkingu stacji paliw w Wyżnem usłyszał głosy w naczepie sąsiedniej ciężarówki.
Na miejsce skierowano patrol. Po otwarciu zabezpieczonej naczepy stwierdzono, że w środku było dwóch mężczyzn. Leżeli na paletach z opakowaniami soi, tuż pod dachem naczepy. Osoby te nie miały przy sobie żadnych dokumentów. Wstępnie ustalono, że są to obywatele Afganistanu.
>>> Zgubił Rolexa podczas zabawy sylwestrowej. Po kilku dniach odnalazł go na internetowej aukcji
W związku z panującymi niskimi temperaturami i wielogodzinną podróżą w ekstremalnych warunkach, zostali oni przebadani przez lekarza, który stwierdził, że nic nie zagraża ich życiu i zdrowiu.
Imigranci dostali się do naczepy najprawdopodobniej na Węgrzech, gdzie kierowca miał przerwę wymuszoną czasem pracy. Afgańczycy chcieli dostać się do Niemiec. Zbieg okoliczności sprawił, że weszli do wnętrza naczepy z ładunkiem, który jechał na Łotwę.
Serbski kierowca podróżował w grupie trzech ciężarówek. Straż Graniczna sprawdziła wnętrze dwóch pozostałych naczep, jednak nie natrafiono tam na żadne osoby.
Po badaniu obcokrajowcy zostali przekazani strażnikom granicznym z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej., którzy zajmą się wyjaśnianiem okoliczności przekroczenia granicy.