Wszystko zaczęło się wczoraj (środa, 16.12) po południu - około godz. 15.00 , dyżurny z Przemyśla otrzymał zgłoszenie, że w jednej z kamienic przy ul. Słowackiego w Przemyślu, doszło do awantury domowej. Okazało się, że 36-latek zamknął się z dzieckiem w pokoju i nie chciał wypuścić syna. Koszmar trwał kilka godzin. Na żywo relacjonowaliśmy, co działo się w Przemyślu.
Dalsza cześć artykułu poniżej wideo:
W obawie o bezpieczeństwo przebywających tam osób, strażacy wyważyli drzwi. Kiedy funkcjonariusze weszli do środka, były partner zgłaszającej zamknął się w jednym z pokoi z ich 4,5-letnim synem. Mężczyzna nikogo do siebie nie dopuszczał i groził, że targnie się na własne życie. Na miejsce zdarzenia zostali wezwani policyjni negocjatorzy. Mimo wielu prób nawiązania kontaktu, mężczyzna nie chciał z nikim rozmawiać i stawał się coraz bardziej agresywny. Ze względu na długotrwałe negocjacje oraz obawę o bezpieczeństwo chłopca, podjęto decyzję o wejściu siłowym. Po godzinie 21 policyjni kontrterroryści weszli do pokoju i zatrzymania agresora. Chłopiec po przebadaniu przez ratowników medycznych, trafił pod opiekę matki. Co wiadomo o mężczyźnie, który zabarykadował się z dzieckiem?
Dalsza cześć artykułu pod galerią zdjęć:
- 36-letni mieszkaniec Przemyśla był znany policjantom z wcześniejszych interwencji. Mężczyzna posiadał zakaz zbliżania się i kontaktowania się z konkubiną, który został wydany przez Prokuraturę Rejonową w Przemyślu. Mieszkaniec Przemyśla trafił do szpitala, gdzie przebywa pod nadzorem Policji. Trwają czynności zmierzające do ustalenia wszelkich okoliczności zdarzenia oraz powodów działania mężczyzny. - informuje podkarpacka policja.