Dwie kobiety zamordowane siekierą w domu pod Stalową Wolą. Sprawca usłyszał zarzuty
Policjanci ze Stalowej Woli zakończyli przesłuchanie Tomasza U. w niedzielę 30 kwietnia około godziny 17. Przedstawili mu zarzuty podwójnego zabójstwa i usiłowanie trzeciego.
- Mężczyzna otrzymał zarzuty do protokołu. Nie kwestionował obrażeń, jakie spowodował u swojej matki, ale zasłaniał się niepamięcią w przypadku obrażeń, które spowodował u swoich dziadków – powiedział PAP Adam Cierpiatka, szef Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli.
Policjanci mogli przesłuchać 29-latka, bo jak tłumaczy prokurator Cierpiatka "jego stan trzeźwości na to pozwalał". Mężczyzna wcześniej pił alkohol. Z komendy policji Tomasz U. został przewieziony do prokuratury, gdzie jest przesłuchiwany po raz drugi. W poniedziałek do sądu ma trafić wniosek o aresztowanie 29-latka na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.
Zabił dwie kobiety siekierą. Po zabójstwie pojechał rowerem na stację
29-latek został zatrzymany w niedzielę, 30 kwietnia około godz. 9. Sąsiedzi rodziny opowiadają, że mężczyzna po dokonaniu tej okropnej zbrodni, jak gdyby nigdy nic wsiadł na rower i pojechał nim do wsi Rzeczyca Okrągła oddalonej o około 5 kilometrów od miejsca zbrodni. Tam udała się na stację paliw.
Zobacz: Dwie kobiety zamordowane siekierą w domu pod Stalową Wolą. Kim były ofiary?
Wszedł do sklepu i poprosił o wódkę, papierosy, chipsy i rogala z czekoladą. Z torba pełną zakupów poszedł w znane lokalnym mieszkańcom miejsce, gdzie cały czas odbywają się libacje. Wokół mały lasek, łąki i przygotowane prowizoryczne siedziska z pustaków, które otaczają góry puszek po piwie, butelki po wódce, niedopite napoje w plastikowych opakowaniach i śmieci po zagryzkach.
Tomasz U. bywał tam wcześniej. Znał to miejsce i to je wybrał na swoją ostatnią przekąskę na wolności. Kiedy znaleźli go policjanci był kompletnie pijany. Spożył już sporo wódki ze swojej butelki i zagryzał ją chipsami i popularnym rogalikiem z czekoladą. Kiedy został zatrzymany trafił do aresztu, ale zarzutu zabójstwa długo nie można było mu przedstawić z powodu na stan upojenie. To udało się dopiero późnym popołudniem.
Przypomnijmy - Tomasz U. był poszukiwany od sobotniego wieczoru (29 kwietnia). To właśnie wtedy policjanci dowiedzieli się o zbrodni w Bąkowie (gmina Pysznica) pod Stalową Wolą. Na terenie prywatnej posesji znaleziono zwłoki 58-letniej Heleny U. - matki 29-latka. Kobieta miała obrażenia głowy zadane ostrym narzędziem. Podobne obrażenia mieli jej rodzice, czyli dziadkowie Tomasza U.
89-letni Andrzej S. został przewieziony do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego szpitala powiatowego w Stalowej Woli. Przeszedł operację, obecnie przebywa na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii w stanie krytycznym. Jego żona, 84-letnia Leonarda S. trafiła do szpitala w Nisku. Lekarzom nie udało się uratować jej życia.