Życie Iwony (24 l.) od samego początku nie było usłane różami. Kobieta była upośledzona umysłowo w stopniu lekkim. Był to najprawdopodobniej skutek urazu głowy - jako dziecko została pobita. Wychowywała się bez rodziców, mieszkając z babcią na osiedlu Młodych w Sędziszowie Małopolskim. Jednak ciotka Iwony, która odmówiła rozmowy z nami zaznaczyła, że matka zamordowanej kobiety mieszka na Śląsku. Iwona tam ma też mieć rodzeństwo, a ojciec mieszka na Podkarpaciu. Ciotka nie utrzymuje jednak żadnych kontaktów z rodziną Iwony, podobnie jak oni mieli nie utrzymywać relacji z córką.. To lokalni mieszkańcy z Sędziszowa Małopolskiego i okolicznych wiosek rzucają nowe światło na sprawę zabójstwa Iwony T.
Młoda kobieta, która została zamordowana miała zmagać się z różnymi problemami. Jednym z nich miał być fakt, że nie do końca była świadoma swoich relacji z płcią przeciwną i miała " w bardzo łatwy sposób dać się wykorzystywać mężczyznom.” Miejscowi zaznaczają, że wystarczyło jej powiedzieć, że jest piękna, a ona miała już na tym jednym komplemencie budować związek i planować życie z mężczyzną, który jej to powiedział. Według ludzi, którzy twierdzą, że znali Iwonę, kiedy ta żyła- mężczyźni często wykorzystywali ten fakt, by oddać się aktom fizycznym z młodą kobietą.
Tragiczny finał zabawy w remizie
W maju 1997 roku Iwona T. miała udać się z koleżanką na zabawę organizowaną w remizie OSP w Krzywej (wioska pod Sędziszowem Małopolskim). Dziennikarze TVP Rzeszów dotarli do informacji o przebiegu ostatniej imprezy Iwony. "Sala, w której odbywała się impreza, wygląda dokładnie tak, jak prawie 26 lat temu. Iwona tańczyła – najpierw ze starszym od niej mężczyzną, który kupił jej bilet wstępu, później uczestnikiem zabawy - wysokim, szczupłym około 30- letnim mężczyzną. Z remizy wyszła pomiędzy północą, a pierwszą w nocy w towarzystwie Józefa (...) Według jego relacji mieli razem iść drogą asfaltową, a rozstać na wysokości sklepu spożywczego. Tam pod jednym z domów Józef (...) zostawił rower, którym wrócił potem do domu. Iwona miała wrócić w kierunku remizy. Tak brzmiała treść zeznań mężczyzny podczas drugiego przesłuchania. Za pierwszym razem miał wyprzeć się znajomości z Iwoną."- podają dziennikarze programu "Paragraf" w TVP Rzeszów.
Józef, który bez wątpienia mógł być jedną z ostatnich osób, które widziały Iwonę T. żywą absolutnie odmawia rozmowy z dziennikarzami i nie odpowiada na telefony.
Ciało znaleziono 3 miesiące po zabawie
Ciało Iwony w stanie znacznego rozkładu zostało znalezione 3 miesiące później w zbożu kilkaset metrów od remizy. Młoda dziewczyna zginęła od uderzenia pięścią lub tępokrawędzistym przedmiotem, np. kamieniem w głowę. Sekcja zwłok kobiety wykazała, że przyczyną śmierci był właśnie uraz głowy – złamanie kości czaszki i krwotok.
- Zwłoki znajdowały się w takim usytuowaniu, w takim ułożeniu, które wskazuje na fakt ewentualnego seksualnego motywu sprawcy- mówił prokurator Arkadiusz Jarosz, z-ca Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie.
Szczątki Iwony odkryło dwóch kombajnistów w sierpniu, którzy mieli kosić pole. Jeden z nich jest w podeszłym wieku i schorowany, drugi obecnie przebywa w Stanach Zjednoczonych, gdzie wyjechał kilka lat po tym zdarzeniu. Właścicielka pola sprzedała je i obecnie są to działki z nowo wybudowanymi domami. Pani Agata, która była właścicielką ziemi, na której ujawniono zwłoki wskazuje, gdzie dokładnie było ciało.
Znajomi nie chcieli wydać zabójcy?
- Około 30 metrów od słupa energetycznego- zaznacza mieszkanka Krzywej.
Wielu mieszkańców pamięta sprawę zabójstwa Iwony i wiele o niej mówi. Zaznaczają z całą stanowczością, że gdyby 24-latka chciała pieszo wrócić do Sędziszowa Małopolskiego, gdzie mieszkała, wybrałaby zupełnie inną drogę, niż tę, przy której znaleziono ciało. Do dzisiaj nie odnaleziono zabójcy dziewczyny. Jednak mieszkańcy Krzywej zaznaczają, że sprawy nie wyjaśniono, gdyż zapewne znajomi nie chcieli wydać potencjalnego zabójcy. Podkreślają, że zabawy w remizie odbywały się co tydzień i wszyscy, którzy tam przychodzili się znali, a na wsi w nocy mogli być tylko członkowie sobotniej potańcówki.
Sprawą zajęli się policjanci z Archiwum X
Nad sprawą zabójstwa Iwony T. pracują policjanci z Zespołu do spraw Przestępstw Niewykrytych Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, czyli Archiwum X. Dzisiaj mają o wiele większe możliwości niż przed laty i są w stanie zrobić dużo więcej z dowodami, którymi dysponują w sprawie zabójstwa 24-latki. Być może to kwestia czasu, kiedy zapukają do drzwi mordercy. Obecnie prowadzą szeroko zakrojone prace, które mają doprowadzić do wyjaśnienia sprawy.