Kacper M. był barmanem w jednym ze znanych lokali w Rzeszowie. Feralnego dnia wieczorem wybrał się z kolegą, Krzysztofem K. (27 l.), na męski wypad na miasto. Może chciał się pochwalić koledze, że trzy tygodnie wcześniej jego piękna dziewczyna Basia przyjęła oświadczyny? O swojej miłości mówił często i głośno. Na portalu społecznościowym zamieścił zdjęcie zaręczynowego pierścionka i bukietu kwiatów z podpisem „Powiedziała tak”.
Kacper M. z kolegą wracali już do domów, kiedy na ul. Jagiellońskiej natknęli się na Marcina G. (39 l.) i Pawła S. (34 l.). Nie wiadomo dlaczego, ale doszło pyskówki i awantury. Gdy emocje ucichły, 27-latkowie ruszyli w swoją stronę. Wtedy Marcin G. dogonił ich, nożem zaczął zadawać ciosy. Widać to na nagraniach monitoringu, którymi dysponują śledczy. Krzysztof K. miał obrażenia ramienia i nerki. Kacper dostał ostrzem w klatkę piersiową. Ranni mężczyźni zdołali dotrzeć do komendy policji. Tam Kacper M. stracił przytomność. Funkcjonariusze wezwali karetkę. Dwa dni później trafiony w serce narzeczony zmarł w szpitalu.
Krzysztof K. przeżył atak. Podczas przesłuchania zeznał, że zarówno on, jak i Kacper nie znali wcześniej Marcina G. i Pawła S.
Początkowo podejrzani byli obaj ci mężczyźni. Po awanturze ukrywali się. Najpierw zatrzymano Pawła S. Nożownik został ujęty, kiedy zmierzał w kierunku prokuratury. Jak powiedział policjantom, zamierzał oddać się w ręce śledczych.
Prokuratura przedstawiła Marcinowi G. zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa. Trafił do aresztu.
Jednak Kacprowi M. życia to nie zwróci. Nie będzie więcej zdjęć z Basią, nie staną na ślubnym kobiercu. Nic już nie będzie takie samo...
BO
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: