W dolinach, gdzie rano były 2-3 stopnie mrozu, leży średnio od 20 do 25 centymetrów śniegu. Wieje umiarkowany wiatr. Natomiast powyżej górnej granicy lasu pokrywa śnieżna wynosi już 30–90 centymetrów. Miejscami zaspy dochodzą jednak do niemal półtora metra. Termometry pokazują tu pięć stopni mrozu, a wiatr wieje z prędkością 50 km/godz. Widoczność może być ograniczona do 50 metrów.
Ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Kamil Krechlik przypomniał, że "w górach są także zasypane i nieprzetarte szlaki górskie". - W związku z panującymi warunkami odradza się wyjścia w góry - dodał.
W tym tygodniu w Bieszczadach ratownicy już kilkakrotnie udzielali pomocy turystom, którzy zabłądzili lub byli wyczerpani.