Zarobki w NBP już od kilku tygodni budzą duże kontrowersje. Najwięcej z nich skupia się wokół dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji, Martynie Wojciechowskiej, bliskiej współpracowniczce prezesa Adama Glapińskiego.
22 lutego Sejm przegłosował projekt „o zmianie ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne oraz ustawy o Narodowym Banku Polskim”. W związku z tym NBP był zobowiązany do ujawnienia zarobków kadry kierowniczej za 2018 r.
>>> Rzeszów: Trzech przedsiębiorców zatrzymanych przez CBA. Chodzi o 18 mln złotych
Ile zarabiają w NBP?
27 lutego poznaliśmy przeciętne wynagrodzenia miesięczne brutto osiągnięte w 2018 r. na stanowiskach kierowniczych. Prezes Glapiński otrzymywał 63 tys. złotych miesięcznej pensji. Jak się okazało, Martyna Wojciechowska miesięcznie zarabiała więcej niż na przykład dyrektor Departamentu Zarządzania Ryzykiem Finansowym, którego praca wiąże się ze znacznie większą odpowiedzialnością.
Dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji otrzymywała w ubiegłym roku miesięczną pensję w wysokości ponad 49 tys. złotych brutto, czyli 21 tys. złotych więcej niż dyrektor odpowiedzialny za zarządzanie ryzykiem finansowym.
>>> W woj. podkarpackim żyje prawie 1000 bezdomnych! Gdzie najwięcej? [ZDJĘCIA]
Zarobki w NBP w Rzeszowie
Na liście ujawnionych zarobków znaleźli się również dyrektorzy poszczególnych oddziałów okręgowych. Dyrektor rzeszowskiego oddziału w 2018 r. otrzymywał miesięczną pensję w wysokości 26 125 zł brutto. Jego zastępca otrzymywał co miesiąc wynagrodzenie na poziomie 21 595 zł.
Mniej zarabia kadra kierownicza m.in. w Poznaniu, Szczecinie, Gdańsku, Lublinie, Łodzi, Białymstoku czy Bydgoszczy. Pensja dyrektora oddziału w Rzeszowie uplasowała go na piątym miejscu, wśród najlepiej zarabiających dyrektorów wojewódzkich, zaś jego "prawa ręka" zarabia trzecią najwyższą pensję spośród zastępców w oddziałach okręgowych w Polsce.