Zawadka. 15-letni Mateusz zabił ojca, by bronić matkę? Straszne rzeczy się u nich działy

i

Autor: Beata Olejarka/Super Express Zawadka. 15-letni Mateusz zabił ojca, by bronić matkę? "Straszne rzeczy się u nich działy"

Zawadka. 15-letni Mateusz zabił ojca, by bronić matkę? "Straszne rzeczy się u nich działy"

2022-05-30 14:00

Do dramatu doszło w miejscowości Zawadka (pow. strzyżowski, woj. podkarpackie). 15-letni Mateusz T. miał zabić nożem własnego ojca, Adama T (49 l.). Dlaczego doszło do dramatu? Według relacji mieszkańców Zawadki, w domu rodziny T. dochodziło do strasznych rzeczy - ojciec miał bić żonę Marzenę oraz dzieci. Nastolatek miał zabić rodziciela stając w obronie matki. Sprawę bada Sąd Rodzinny w Strzyżowie. Mateusz wrócił już do domu, ustanowiono środek zapobiegawczy w postaci nadzoru kuratora.

W niewielkiej wiosce o nazwie Zawadka (pow. strzyżowski, woj. podkarpackie) doszło do strasznej tragedii - Mateusz T. (15 l.) miał zabić nożem własnego ojca (Adama T.). Do dramatu doszło w środę, 25 maja 2022, w godzinach wieczornych. Informacje te potwierdza prokuratura.

- Na miejscu zdarzenia ujawniono zwłoki mężczyzny, u którego biegły lekarz stwierdził rany cięte w okolicach klatki piersiowej i brzucha. Ustalono również, że rany te zostały mu zadane najprawdopodobniej przez małoletniego syna, który ukończył 15. rok życia. Rany te spowodowały zgon mężczyzny. Ciało zabezpieczono do badań sekcyjnych. Z uwagi na wiek domniemanego sprawcy, sprawę przekazano do prowadzenia przez Sąd Rodzinny w Strzyżowie. Nie stwierdzono też żadnych okoliczności, które uzasadniałby odpowiedzialność nieletniego na zasadach określonych w kodeksie karnym - informuje nas Zbigniew Wieszczek z Prokuratury Rejonowej w Strzyżowie.

Zobacz też: Krosno. 14-letni Wiktor zginął rażony prądem. Wspiął się na słup energetyczny

ZABOJSTWO ZAwADKA

i

Autor: Beata Olejarka Prokurator Zbigniew Wieszczek z Prokuratury Rejonowej w Strzyżowie

Zabójstwo w Zawadce. Przemoc w rodzinie T.

Mieszkańcy Zawadki, którzy z nami rozmawiali, twierdzą, że Mateusz (15 l.) zabił ojca, gdy stanął w obronie matki.

- Straszne rzeczy się u nich działy. Ojciec wielokrotnie bił dzieci i żonę Marzenę. Mieszkam tu już kilka lat i mówi się, że patologia była w tej rodzinie - mówi jedna z mieszkanek wioski i dodaje, że bywały sytuacje, że mężczyzna chodził z siekierą i szukał żony - mówił, że chce ją zabić.

Prokuratura potwierdza, że wcześniej w domu rodziny T. dochodziło do przemocy.

- W przeszłości w tej rodzinie dochodziło do przemocy rodzinnej, ofiara zabójstwa miała w Prokuraturze w Strzyżowie powadzone w 2017 roku dwa postępowania o znęcanie się nad żoną. Jedna sprawa zakończyła się oskarżeniem go o taki czyn i skazaniem, a druga została umorzona. Ona była prowadzona w odstępie bardzo krótkiego czasu po zakończeniu pierwszej sprawy. Żona wtedy zeznała, że mąż po wyroku radykalnie zmienił się na korzyść, zachowywał się w porządku wobec niej i wobec członków rodziny, odmówiła więc składania zeznań - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Zbigniew Wieszczek z Prokuratury Rejonowej w Strzyżowie.

Zobacz również: Przemyśl. Aleksander podpalił się przed sądem, bo nie mógł widywać córeczki? „Instytucje, które powinny pomóc, całkowicie zawiodły”

Zawadka. Dlaczego Mateusz zabił ojca?

Mieszkańcy Zawadki nie przebierają w słowach, opowiadając nam o tym, co miało dziać się w rodzinie T.

- Ojciec pił, bił dzieci, ścigał żonę z siekierą. W tym domu był alkohol, dzieci były bite. Dzieci jest pięcioro, Mateusz był przedostatni. Starsze dzieci się wyprowadziły, a on i siostra zostali razem z matką. Myśleliśmy, że wtedy skończą się awantury... Oni mieszkali na dole w domu, a ojciec na górze - opowiada sąsiadka.

Jak wynika z relacji mieszkańców Zawadki, dzieci miały niejednokrotnie spać w rowach, a do szkoły przychodzić zaniedbane. W szkole miały mieć problemy - miały się w niej rzadko pojawiać, przez co zdarzało się, że nie dostawały promocji do kolejnej klasy.

- W tym domu interwencje policji były bardzo częste. Sąsiedzi starali się dawać swoje wsparcie. Dzieci pomagały u jednego sąsiada, dzięki temu mogły coś zarobić. Czasem z tego powodu nie chodziły do szkoły. On im pomagał, dopóki go nie okradli. Wtedy przestał - relacjonują mieszkańcy.

W Zawadce nikt nie żałuje zmarłego mężczyzny, nikt nie mówi, że to straszna tragedia. Wspominają tylko o alkoholu i awanturach. O 15-letnim Mateuszu mówią, że ten wątły chłopak miał być w rodzinie "iskierką nadziei" - chodził regularnie do szkoły. Iskierka ta jednak zgasła.

Zobacz też: Emocjonujące wystąpienie skazanej zabójczyni w sądzie. To mówiła Dżesika [WIDEO]

Zawadka. Mateusz T. wrócił do domu

Jak poinformowała w rozmowie z "Super Expressem" prezes Sądu Rejonowego, Małgorzata Pirga, wobec Mateusza zastosowany został tymczasowy środek zapobiegawczy w postaci nadzoru kuratora. Chłopak wrócił już do domu. Taką decyzję podjął Sąd Rodzinny. Na nasze pytanie o motyw zbrodni, prezes Sądu Rejonowego odpowiada:

- Za wcześnie, materiał dowodowy jest dopiero odbierany.

Co grozi 15-latkowi?

- Środki wychowawcze przewidziane w ustawie o postępowaniu wobec nieletnich, tj. upomnienie, nadzór kuratora, młodzieżowy ośrodek wychowawczy lub poprawczak - precyzuje Małgorzata Pirga.

15-latek z Zawadki miał zamordować ojca
Sonda
Czy znasz kogoś, kto był ofiarą przemocy domowej?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki