Niewiarygodne, do czego doszło w Wiązownicy na Podkarpaciu. W sobotę (17 grudnia 2022) po godz. 20.00 dyżurny jarosławskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że dwie osoby mają objawy podtrucia tlenkiem węgla, a w mieszkaniu jest piecyk gazowy. Okazało się, że dramatu można było uniknąć, ale rodzina zignorowała czujnik czadu!
- Policjanci na miejscu zastali załogę karetki pogotowia, która ze względów bezpieczeństwa udzielała pomocy medycznej trzem osobom poszkodowanym. Mężczyzna w wieku 86 lat, jego 90-letnia żona oraz ich 65-letnia córka zostali przewiezieni do szpitala - przekazuje KPP Jarosław.
W mieszkaniu strażacy stwierdzili przekroczone normy stężenia tlenku węgla. Na miejsce przybyli pracownicy Pogotowia Gazowego. Według wstępnych ustaleń źródłem przekroczonych norm stężenia tlenku węgla, mogła być nieszczelność na instalacji wewnętrznej kotła gazowego znajdującego się w kuchni. Co ciekawe, pobytu w szpitalu rodzina mogła uniknąć, ponieważ w mieszkaniu był zamontowany czujnik czadu, który uruchomił się już rano! Mężczyzna zignorował jednak ten sygnał i wyciągnął z niego baterie, ponieważ irytował go dźwięk, który dochodził z tego urządzenia.
- Po wykonanych badaniach okazało się, że mężczyzna oraz jego 65-letnia córka nie wymagają hospitalizacji. 90-latka pozostała na obserwacji w placówce medycznej - przekazuje policja.
Na miejscu zdarzenia pracowała policyjna grupa dochodzeniowo-śledcza, która wyjaśnia dokładne okoliczności zdarzenia.
- Policjanci przypominają, że główną przyczyną ulatniania czadu, a w konsekwencji zatruć tlenkiem węgla jest niesprawność przewodów kominowych, wentylacyjnych, spalinowych i dymowych. Innym źródłem czadu mogą być wadliwe podłączenia lub niesprawność urządzeń grzewczych czy zasłonięte otwory grzewcze. Tlenek węgla jest gazem bezwonnym więc człowiek go nie wyczuje, a czujnik wykryje nawet niewielką jego ilość w powietrzu i alarmem powiadomi o zagrożeniu. Nie ignorujmy tego sygnału! - apelują mundurowi.