Pan Jarosław jest stróżom prawa doskonale znany ponieważ za włamania i kradzieże był już wielokrotnie karany. Dlatego też był na ich top liście podejrzanych, kiedy ponad tydzień temu dostali pierwsze zgłoszenie o kradzież paliwa z zaparkowanej na placu budowy koparki. Zresztą, wskazywał na niego fajtłapowaty styl kradzieży.
- Pierwsze zgłoszenie dotyczyło przypadku, gdzie sprawca rozmontował przewody paliwowe i w ten sposób upuścił paliwo ze zbiorników maszyn - opowiada Kamil Gołębiewski z KMP w Lublinie. Za drugim razem przeszedł jednak samego siebie. -Podczas kolejnego zdarzenia postanowił wywiercić dziury w zbiorniku koparki. W ten sposób napełnił kanistry, rozlewając większość paliwa na ziemię.
I Jarosław M. wpadł w końcu w ich ręce również w niezapomniany sposób.
- W środę funkcjonariusze weszli na posesję mężczyzny. Podczas przeszukania w pewnym momencie usłyszeli trzask pękającego stropu, po czym, ku ich zdziwieniu ze strychu spadł poszukiwany 29-latek - dodaje Gołębiowski. -Mężczyzna nie odniósł żadnych obrażeń i od razu trafił na komisariat. Podczas przesłuchania usłyszał dwa zarzuty w warunkach recydywy, dotyczące kradzieży z włamaniem oraz kradzieży. Straty przedsiębiorcy to kilka tysięcy złotych.
Za kradzież z włamaniem grozi kara do 10 lat więzienia. W przypadku recydywy może zostać zaostrzona o połowę.