Blogów fotograficznych w sieci nie brakuje, w tym także tych, na których można znaleźć fotografie z Podkarpacia. Od czasu do czasu trafiają się "perełki", nad ktorymi warto pochylić się dłużej. Jedną z nich są Fotograty Łukasza. Autorem jest Łukasz Kleska, który swoje prace pokazuje od niedawna. Pytany o początki odpowiada:
- Bloga zacząłem prowadzić w czerwcu 2015 roku po powrocie z Gdyni. Namówiła mnie do tego koleżanka Anna z Krakowa, której spodobały się moje zdjęcia i która pierwsza zauważyła, że mógłbym to robić. W tym samym czasie zrobiłem zdjęcia Starego Miasta w Gdańsku, fontanny Neptuna, które wyszły nieźle na wieczorowym tle. Udało mi się uzyskać niebieskie barwy, reszta zdjęć też nieźle się udała. Pomyślałem "czemu nie?". Potem wszystko już szybko się potoczyło.
Bloger zapowiada, że planuje rozwijanie swojej działalności:
- Koleżanka Marcelina pomogła mi w wymyśleniu nazwy. Zaczęło się od Fotograciarza, a skończyło na Fotogratach Łukasza. Nazwa chyba się dobrze przyjęła, ja sam przyzwyczaiłem się do moich gratów, fotogratów i myślę o własnym kierunku, w którym mógłbym się rozwijać. Staram się coraz więcej miejsc odwiedzać. Być może będą to właśnie mini, na których można uzyskać ciekawy efekt pomniejszenia ludzi, samochodów i budynków. W ten sposób powstały w fotogratach: Skansen w Kolbuszowej, w Sanoku, panorama Wieliczki, ale też zdjęcia z Rzeszowa. W ten sposób nieźle udało się uchwycić Park Papieski, koło Powstańców oraz drobny budynek na os. Dąbrowskiego. Sądzę, że Rzeszów jest życzliwym miastem dla fotografów, może uda się zrobić więcej zdjęć, nie tylko mini, ale również filmów poklatkowych, nad którymi pochylam się od pewnego czasu. Julian Tryba nieźle sobie radzi w tym temacie, wykazał się zwłaszcza w projekcie "Boston Layer-Lapse", mój ulubiony, uwielbiam duże miasta. Takie filmy wkrótce będą też u mnie, jeśli wszystko się uda. Na początku sierpnia w fotogratach będzie dużo zdjęć ze Światowych Dni Młodzieży, będzie dużo Krakowa. Może uda się też kupić inny aparat, jeśli zdjęcia nadal będą podobać się znajomym i nieznajomym.