Do ogromnej tragedii doszło pod koniec listopada. Andrzej B. poszedł na spotkanie ze swoimi kolegami. Wśród nich był Sławomir Z. oraz dwóch innych mężczyzn, którzy wspólnie spędzali wieczór pijąc alkohol.
- W pewnym momencie pomiędzy mężczyznami doszło do sprzeczki, podczas której 29-latek uderzył kolegę w głowę, a gdy ten upadł na podłogę dusił go, powodując jego zgon. Sprawca, aby ukryć ślady zbrodni, wywiózł ciało do lasu i tam je podpalił- informowali policjanci.
Zobacz też: To on zabił Andrzeja B., a zwłoki spalił w lesie w Boreczku? Areszt dla Sławomira Z.
Całkowicie zwęglone ciało zostało odnalezione we wsi Boreczek w poniedziałek, 30 listopada, przed godz. 15. Wówczas dyżurny ropczyckiej komendy został powiadomiony o odnalezieniu zwęglonych zwłok w kompleksie leśnym.
- Na miejscu pracowali policjanci pod nadzorem prokuratora przy udziale biegłych z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Rzeszowie, którzy zabezpieczali ślady przestępstwa - dodaje Wojciech Tobiasz z KPP Ropczyce.
Czytaj również: Boreczek: dlaczego ZABITO i spalono Andrzeja B.? OSIEROCIŁ 8-letniego synka [WIDEO, GALERIA]
W tym czasie Sławomir Z. był już w Krakowie i chciał uciec za granicę. Na szczęście nie udało mu się to.
-Działania operacyjne i analiza zgromadzonego materiału pozwoliła na wytypowanie mężczyzny podejrzewanego o dokonanie tej zbrodni. Do zatrzymania doszło w czwartek, w jednym z mieszkań w Krakowie, gdzie przebywał 29-latek. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Prokurator przedstawił 29-latkowi zarzut zabójstwa. Grozi mu za to nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd na wniosek prokuratury zdecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na okres 3 miesięcy. -Śledczy ustalili, że związek z tą sprawą mają dwaj znajomi podejrzanego. 25-letni mieszkańcy powiatu ropczycko-sędziszowskiego usłyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w sytuacji zagrażającej życiu. Jeden z nich będzie również odpowiadał za niepowiadomienie o przestępstwie.
Prokurator objął ich policyjnym dozorem, zastosował zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe oraz zakazał wzajemnych kontaktów między podejrzanymi. Dwa tygodnie po śmierci Andrzeja B., 15 grudnia najbliżsi pożegnali tragicznie zmarłego. Uroczystości pogrzebowe miały nietypowy charakter. Najpierw złożono szczątki czterdziestolatka w mogile, potem odbyła się msza za duszę ojca i męża.
Na grobie pojawiły się kwiaty od żony i synka, którzy zostali na świecie bez najukochańszej osoby. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, która przejęła sprawę od Prokuratury Rejonowej w Ropczycach nie zdradza żadnych szczegółów dotyczących motywu. Jednak przed najbliższymi Andrzeja B. najtrudniejsze święta. Dzień przed zabójstwem, czterdziestolatek na portalu społecznościowym wstawił zdjęcia malutkich bałwanków ulepionych na parapecie z adnotacją dla synka. Teraz chłopiec będzie musiał zmierzyć się z życiem bez najukochańszego ojca.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected]