Rozprawa odbyła się w środę, w Sądzie Okręgowym w Bielsku-Białej. Mężczyzna początkowo miał zostać skazany na 4 lata pozbawienia wolności, jednak podczas środowej rozprawy Sąd uznał, że to zbyt surowa kara. Oskarżony wyraził skruchę, żałował swoje czynu, nie był też nigdy wcześniej karany.
Mężczyzna został ukarany za spowodowanie nieumyślnego postrzelenia przez swojego małoletniego syna pokrzywdzonego. Oskarżony naruszył zasady ostrożności przy czym przestępstwo popełnił nieumyślnie - uzasadniał swoją decyzję Sąd Okręgowy. Wyrok jest prawomocny.
12-latek przeładował broń i strzelił w głowę kolegi. Nie wiedział, że broń była naładowana
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w listopadzie 2015 roku w Nieledwi, wsi w powiecie żywieckim. 12-letni wówczas Hubert pod nieobecność rodziców, bawiąc się bronią myśliwską ojca, chciał wystraszyć Mateusza, swojego kolegę i sąsiada. Hubert śmiertelnie postrzelił swojego rówieśnika. Nie wiedział, że broń była załadowana, przeładował ją i strzelił w głowę Mateusza.
- Biegli ustalili iż przyczyną zgonu była rana postrzałowa głowy oraz rozległy uraz czaszkowo-mózgowy. Wiemy na pewno, że ta broń myśliwska, z której padł strzał to był sztucer - tłumaczyła Alicja Borowska, ówczesna Prokurator Rejonowa w Żywcu.
Ojciec chłopca jest myśliwym, broń posiadł legalnie. Jak informowała wówczas prokuratura, mężczyzna posiadał cztery jednostki broni myśliwskiej, wszystkie wraz z amunicją były zabezpieczone w szafie pancernej. Jednak broń, z której padł śmiertelny strzał nie była zabezpieczona, znajdowała się w szafie na ubrania, w przedsionku. Z tego miejsca 12-letni syn miał do niej bardzo łatwy dostęp.