Rafał utonął pierwszego dnia zimowiska w Wiśle
Do tej niewyobrażalnej tragedii doszło w styczniu 2017 roku. To był pierwszy dzień zimowiska na które pojechał Rafał. Wyjazd został zorganizowany przez gminę, z dziećmi pojechało dwóch opiekunów, którzy na co dzień byli nauczycielami. Jak ustalono, ratownika nie było na basenie, na którym doszło do tragedii, w tym czasie dzieci pilnował woźny. W pewnym momencie 12-letni Rafał i jego kolega Dominik zaczęli się topić. Zauważyły to inne dzieci, które próbowały pomóc kolegom. Chłopców z wody wyciągnęli koledzy...dopiero wtedy zaczęła się kilkudziesięciominutowa reanimacja.
- Chłopcy zaczęli krzyczeć, że jest dwóch chłopców pod wodą, zaczęli go wyciągać. Dopiero wtedy opiekun podjął akcję ratunkową. Drugiego chłopca odratowali, był w śpiączce, ale go odratowali. U mojego syna, mimo reanimacji, stwierdzono zgon - wraca pamięcią do tamtych koszmarnych wydarzenia pan Bogdan, tata Rafała, w "Interwencji" Polsatu.
Z zeznań dzieci wynika, że w momencie tragedii opiekunowie nie pilnowali dzieci, mieli w tym czasie zajmować się sobą. Oprócz tego na basenie była osoba zatrudniona jako pracownik gospodarczy. Śledczy ustalili, że dyrektorka ośrodka na terenie którego doszło do tragedii, zgodziła się by zawodowego ratownika, który był na urlopie, zastępował woźny, który nie miał uprawnień.
W pierwszym procesie oskarżeni zostali zostali Łukasz K. - woźny, prezes ośrodka w Wiśle Adam J., dyrektorka ośrodka Danuta Z. oraz dwoje opiekunów zimowiska, Mirosława B. i Krzysztof W..
Sąd w Zgierzu, skazał Łukasza K. za nieumyślne spowodowanie śmierci 12-latka i spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u drugiego chłopca. Skazani zostali również prezes ośrodka, a także jego dyrektorka. Opiekunowie grupy zostali uniewinnieni. Wiele zmieniła apelacja. Sąd drugiej instancji uchylił wyrok względem opiekunów i przekazał do ponownego rozpatrzenia. Uniewinnił uprzednio skazanych prezesa i dyrektora ośrodka w Wiśle od zarzutów.
- To postępowanie zostało zagrożone kasacją do Sądu Najwyższego. Sprawa jest w toku - przekazała w rozmowie z dziennikarzem "Interwencji", Iwona Konopka z Sądu Okręgowego w Łodzi.
Po siedmiu latach sprawa wraca na czołówki mediów, ponieważ ponownie w sądzie w Zgierzu przed sądem stanęli opiekunowie, z którymi dzieci pojechały na zimowisko. Jednak jak informuje "Interwencja" na pierwszą rozprawę w marcu nie stawili się zarówno Mirosława B., jak i Krzysztof W..
Rodzice 12-letniego Rafała, który 17 stycznia 2017 roku utonął mówią wprost: "Czekamy na wyrok skazujący".
Źródło: Interwencja.