– Jak udało się ustalić policjantom, podczas zabawy trzech młodych osób doszło do nieszczęśliwego wypadku. 14-letni chłopak skacząc z wysokości 1,5 metra upadł na głowę, w wyniku czego doznał poważnych obrażeń. Wykluczyliśmy udział osób trzecich – relacjonuje Michał Lisowski z Komendy Policji w Mysłowicach.
Sosnowiec: Próbowali zaatakować policjantów... siekierami!
Najnowsze ustalenia policji rzucają na tę sprawę całkiem nowe światło. Według pierwszych relacji, trzech chłopców weszło do klatki schodowej przy ulicy Lompy w Mysłowicach. Po chwili jeden z nich wyszedł na zewnątrz żeby zadzwonić. Gdy długo nie wracał, koledzy poszli go szukać.
Z początkowych ustaleń wynikało, że chłopiec został napadnięty. W sprawę włączyła się wtedy rodzina 14-latka, która m.in. w mediach społecznościowych poszukiwała domniemanych sprawców napadu. Dopiero podczas dzisiejszego przesłuchania okazało się, że chłopcy bali się powiedzieć prawdę, dlatego bliskim przedstawili inną wersję zdarzenia.