Marsz pamięci dla skatowanego Marcina. Mieszkańcy przeszli ulicami Sosnowca, by uczcić zabitego 28-latka
Śmierć 28-letniego Marcina z Jastrzębia-Zdroju, który przyjechał z narzeczoną na Dni Sosnowca, by uczestniczyć w koncercie, jest czymś, z czym nie mogą pogodzić się nie tylko bliscy mężczyzny. Ludzie zastanawiają się, jak to możliwe, by trzech 16-letnich chłopaków bestialsko skatowało w miejscu publicznym niewinnego 28-latka. Niestety, takie sceny rozegrały się w niedzielę, 9 czerwca, w Zagłębiowskim Parku Sportowym, na oczach bawiącej się publiczności. Marcin został pobity i w stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie kilka dni później zmarł. Zrozpaczona rodzina, mimo bólu i cierpienia, zdobyła się na niezwykły gest i oddała organy 28-latka do przeszczepów.
Tydzień po tragicznych wydarzeniach, 16 czerwca, w Sosnowcu został zorganizowany marsz pamięci, którym mieszkańcy chcieli oddać hołd skatowanemu Marcinowi. Ludzie zebrali się w miejscu, gdzie doszło do śmiertelnego pobicia jastrzębianina, i zapalali tam znicze. Potem w milczeniu przeszli ulicami miasta, by wyrazić swój sprzeciw wobec brutalnych wydarzeń i obojętności, jaka spotkała pobitego na śmierć mężczyznę ze strony tych, którzy widzieli dramatyczne zdarzenie i nie zareagowali. Marsz był wyrazem niezgody i buntu wobec agresji i brutalności nastolatków, bo to ona doprowadziła do śmierci 28-letniego pracownika Służby Więziennej. Marcin we wrześniu miał brać ślub ze swoją narzeczoną. Niestety, to nigdy się nie wydarzy.
Sprawą śmiertelnego pobicia zajmuje się sąd rodzinny i dla nieletnich, ponieważ trzej sprawcy są niepełnoletni - wszyscy mają po 16 lat. Obecnie przebywają w zamkniętym schronisku dla nieletnich, gdzie oczekują na proces.
GALERIA. Nastolatkowie skatowali Marcina na Dniach Sosnowcach. W miejscu tragedii pojawiły się znicze. ZOBACZ ZDJĘCIA: