Dramatyczny finał nieszczęśliwej miłości. 37-latek podpalił mieszkanie byłej dziewczyny
Do tych szokujących scen doszło we wtorek, 10 października, na osiedlu przy ul. Górniczej w miejscowości Wola pod Pszczyną. Nieszczęśliwie zakochany 37-latek postanowił uciec się do brutalnej formy zemsty na swojej byłej partnerce - podpalił jej znajdujące się na parterze mieszkanie. Wszystko stało się około godz. 18:00 - wtedy o rozprzestrzeniającym się pożarze sąsiedzi powiadomili służby. Izabela, była partnerka piromana, była w tym czasie w pracy. Mimo natychmiastowej interwencji straży pożarnej, ogień zdążył zająć korytarz i uszkodzić sąsiadujące mieszkania. Większość sąsiadów zdążyła się ewakuować, resztę wydostali z mieszkań strażacy. Po tym dramatycznym zdarzeniu trzy osoby wymagały pomocy ratowników, a jedna trafiła do szpitala - informuje "Fakt".
Policja o zatrzymaniu chorego z miłości podpalacza
- Policjanci, podczas rozmów ze świadkami, określili rysopis podejrzanego i rozpoczęli jego poszukiwania. Po chwili stróże prawa zostali zaalarmowani o jego ujęciu przy pobliskim sklepie przez mieszkańców oraz bieruńskiego policjanta po służbie. Mężczyzna był mocno nietrzeźwy, jednak cały czas usiłował uciekać. Obecni na miejscu policjanci obezwładnili podejrzanego i zatrzymali. Przeprowadzone badanie stanu trzeźwości wykazało u 37-letniego mieszkańca Bielska-Białej prawie 3,5 promila alkoholu.
Po opanowaniu płomieni przez strażaków, do budynku weszli policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej wraz z technikiem, w celu sprawdzenia pomieszczeń. Na szczęście mieszkanie było puste. Większa część mieszkańców zaalarmowana przez sąsiadów zdołała się sama ewakuować. Pozostałe zagrożone osoby ewakuowali strażacy. Trzem osobom udzielono pierwszej pomocy medycznej, a jedna z nich trafiła do szpitala. Niestety, pomimo błyskawicznej akcji strażackiej, nie udało się uniknąć strat materialnych - poinformowała Komenda Powiatowa Policji w Pszczynie.