Sprawę sześcioletniego Krzysia (imię zmienione) opisał jeden z pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Piękny sierpniowy dzień. Gdy niektóre dzieciaczki są na spacerze z rodzicami, a inne szykują się do niedzielnego obiadu - Krzyś z okna swojego mieszkania woła, że jest głodny. Jak się okazuje, chłopczyk od kilku godzin jest sam w domu - napisał mężczyzna na Facebooku. Okazuje się, że sytuacja miała miejsce w Bytomiu. Do mieszkania w towarzystwie policji weszło dwóch interwentów z MOPS. To, co tam zastali, przechodzi ludzkie pojęcie. Od samego wejścia czuć było uderzający odór kału i brudu. Na podłodze znajdowały się porozrywane papiery, pojemniki po kosmetykach, porozrzucane ubrania, plastikowe butelki, mnóstwo pojedynczych śmieci. Przy odrapanych ścianach stał nowoczesny jak na warunki mieszkania telewizor. W brudnej lodówce pustki. Na stole pozostawiony pusty talerz z okruchami, kubek i niedopałki papierosów. Wszystko widać w poniższej galerii.
Na miejsce przyszła po jakimś czasie matka chłopca. - Kobieta jest zaskoczona naszą wizytą. Nie widzi wielkiego problemu w tym, jak "wychowuje" syna. Strzela tradycyjnymi tekstami w stylu "to mi dajcie na wychowanie". Zero przemyśleń. Zero skruchy. Zero wstydu. Jest trzeźwa, ale pyskuje. Nie ma sensu z nią rzeczowo rozmawiać, bo i tak niczego nie zrozumie. Tragedia - opisuje dalej interwent MOPS. - Zabezpieczamy dziecko. Chłopiec śmierdzi i jest brudny. Twierdzi, że ostatnie co jadł, to zupa. Ciekawe kiedy? - zastanawia się mężczyzna.
Czytaj również: Bytom. Wielka wygrana w Eurojackpot! Gracz zgarnął kilka milionów złotych
Udało nam się ustalić, że chłopiec trafił od razu do szpitala na kompleksowe badania. Zostanie najprawdopodobniej przekazany rodzinie zastępczej. To lepsze rozwiązanie, niż dalsza egzystencja w takich warunkach. Matka chłopca zniknęła. - Była widziana, jak wsiada w taksówkę. Świadkowie całego zdarzenia twierdzą, że pisała wiadomość SMS i mówiła, że znika do koleżanki - mówi nam jedna z osób, która zna sprawę. Wszelkie świadczenia socjalne dla kobiety zostały zablokowane.
Policja już zajmuje się matką sześciolatka. - Stróże prawa z Bytomia asystowali podczas czynności w mieszkaniu w centrum miasta w niedzielę, 7 sierpnia, około godz. 11.00. Wobec matki 6-letniego chłopca będą prowadzone czynności. Wysoce prawdopodobne jest, że sąd będzie wnioskował do MOPR o ograniczenie lub odebranie praw rodzicielskich - mówi asp. Anna Oczkiewicz, oficer prasowa KMP w Bytomiu.
Czytaj również: Rybnik: Wypadek na rondzie w Niedobczycach-Paryżu. Toyota uderzyła w betonowy fundament
Udało nam się porozmawiać z jednym z interwentów, którzy byli na miejscu. - My w takich warunkach właśnie pracujemy. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że tak właśnie pracują kuratorzy, interwenci, asystenci rodziny - mówi mężczyzna. - Każda z tych historii jest trudna. My musimy je potem odchorować. Czasami nie śpimy po nocach, zastanawiając się, co dalej będzie z dzieckiem. Człowiek, który pracuje w fabryce, jest zmęczony fizycznie. Człowiek, który pracuje z człowiekiem, jest zmęczony psychicznie. Musi odreagować, iść na spacer w góry. Ja osobiście tą sprawą byłem głęboko poruszony - przyznał.