Seniorka chciała ratować zięcia. Straciła 10 tys. złotych
Nie tak wyobrażała sobie poniedziałek mieszkająca w Zabrzu 87-latka. 4 września na telefon stacjonarny seniorki zadzwonił pewien mężczyzna. Rozmówca od razu powiedział zabrzance, że jest lekarzem i dzwoni w pilnej sprawie. "Lekarz" przekazał kobiecie, że jej zięć jest zakażony bakterią legionelli! Mężczyzna w dramatycznej opowieści przekonał seniorkę, że leczenie zięcia jest sprawą niecierpiącą zwłoki, a na dodatek bardzo kosztowną. Przerażona kobieta nie tylko uwierzyła oszustowi, ale także od razu podała mu swój adres zamieszkania... Potem sprawy potoczyły się w błyskawicznym tempie.
87-latka wpuściła oszustów do domu i przekazała im pieniądze
Oszuści natychmiast wykorzystali naiwność i dobre intencje 87-latki. Po kilku godzinach w drzwiach seniorki zjawił się naciągacz, któremu kobieta przekazała gotówkę na rzekome leczenie zakażonego legionellą zięcia. Pieniądze niemałe, bo seniorka oddała złodziejom aż 10 tysięcy złotych! Przestępcy bez żadnych wyrzutów pozbawili starszą kobietę oszczędności życia. Teraz policja kolejny raz apeluje, by zwracać uwagę na tego typu "dziwne" telefony i polecenia, szczególnie, gdy w grę wchodzi przekazanie jakichkolwiek pieniędzy.
Policja radzi i apeluje o ostrożność
Policjanci radzą, aby:
- bezwzględnie stosować zasadę ograniczonego zaufania,
- informować Policję o każdej próbie oszustwa pod numerami alarmowymi 112 i 997 lub bezpośrednio na numery służby dyżurnej jaworskiej jednostki Policji,
- krytycznie podchodzić do każdego telefonu informującego o zdarzeniach i sytuacjach wymagających naszej pomocy finansowej,
- konsultować się z najbliższymi w przypadku kontaktu osoby potrzebującej naszych pieniędzy,
- zweryfikować zaistniałą sytuację poprzez kontakt z osobą, która się do nas dodzwoniła, a w przypadku braku możliwości nawiązania takiego kontaktu, radzimy porozmawiać z innym bliskim członkiem rodziny,
- nie otwierać drzwi osobom nam nieznanym, tym bardziej, jeżeli przebywamy mieszkaniu lub domu samotnie,
- nie przekazywać osobom podającym się za funkcjonariuszy służb mundurowych żadnych środków pieniężnych i kosztowności,
- prosić o wylegitymowanie się osoby podającej się za funkcjonariusza – do czego każdy ma obowiązek – ze stopnia, imienia i nazwiska, miejsca pełnienia służby czy też identyfikatora kadrowego. Podane dane radzimy zapisać, aby następnie skontaktować się z daną instytucją w celu potwierdzenia, czy dana osoba faktycznie pełni w niej służbę.