Uprowadził tramwaj w Katowicach i pojechał do Chorzowa. Policja zatrzymała 25-latka
To zdarzenie miało miejsce w nocy z 28 na 29 października. Adam (25 l.) ze Świętochłowic uprowadził tramwaj w Katowicach Zawodziu. Mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania tego typu pojazdami. Maszyna PESA, którą prowadził, kosztuje aż 7 milionów złotych. Adam jechał nią aż do Chorzowa, zabierając po drodze pasażerów. Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Miał tłumaczyć podczas przesłuchania, że ma ojca motorniczego, co okazało się nieprawdą. Usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym oraz krótkotrwałego użycia cudzego pojazdu mechanicznego o znacznej wartości. Trafił na trzy miesiące na oddział psychiatryczny.
Mama 25-letniego Adama: Mój syn jest uzależniony
W rozmowie z "Uwagą" TVN mama Adama opowiada, co mogło sprawić, że jej 25-letni syn zdecydował się na uprowadzenie tramwaju. Jak się dowiadujemy, od dzieciństwa miał stwierdzone ADHD i problemy z koncentracją. Uczył się indywidualnie w domu, był w ośrodku wychowawczym. Jednak największym problemem jest obecnie jego uzależnienie od dopalaczy. To przez nie zaczął dokonywać m.in. rozbojów i kradzieży.
- Interwencje były. Przyjeżdżała policja, wzywała pogotowie. Wieźli go na oddział psychiatryczny w Piaśnikach. Nawet nie zliczę, ile razy tak było - wspomina kobieta. - Pomógł mi Pan dzielnicowy. Pisał pisma do sądu, żeby skierować go na przymusowe leczenie. Nie było rezultatu. Nie poszedł się leczyć. Czytałam, jak mu pomóc. Rozmawiałam z psycholog z Warszawy. Powiedziała, że jak sam nie będzie chciał zejść na dobrą drogę, to będzie kradł, będzie kombinował, żeby to świństwo sobie kupić. Namawiałyśmy go z córką, żeby poszedł do przychodni i się leczył. Nie dało rady - twierdzi mama Adama w rozmowie z "Uwagą". Dodaje również, że jej syn wypiera ze świadomości fakt, iż jest uzależniony. - Mówi, że nie jest ćpunem - twierdzi kobieta.