Katastrofa w Pniówku. Ratownicy musieli przerwać akcję
- Po spenetrowaniu 185 metrów ściany N-6 nie udało się ratownikom odnaleźć ostatniego zaginionego górnika. Ratownicy z każdym metrem postępu pracowali w coraz trudniejszych warunkach klimatycznych - przekazała Jastrzębska Spółka Węglowa w środę, 13 września, w wieczornym komunikacie. - Kierownik akcji, po konsultacji z poszerzonym zespołem sztabu akcji, podjął decyzję o przerwaniu akcji ratowniczej ze względu na bezpieczeństwo ratowników. Tym samym, kierownictwo kopalni wraca do drugiego zaplanowanego rozwiązania w planie akcji, czyli zatamowania rejonu ściany i wykonania przecinki z pochylni N-9 bezpośrednio do ściany N-6 w miejsce prawdopodobnego przebywania zaginionego górnika. Drążenie przecinki oraz przygotowanie do kolejnej akcji ratowniczej może potrwać około miesiąca - przekazała Jastrzębska Spółka Węglowa.
Ratownikom udało się odnaleźć 6 ciał zaginionych górników
W trwającej od soboty akcji ratownikom górniczym udało się odnaleźć ciała sześciu z siedmiu zaginionych górników. Od 9 września w poszukiwaniach pod ziemią wzięły udział 133 zmieniające się, pięcioosobowe zastępy ratownicze. Ostatnim poszukiwanym jest górnik kombajnista, znajdujący się prawdopodobnie w pobliżu kombajnu ścianowego przy końcu ok. 200-metrowej ściany wydobywczej. Ratownikom udało się spenetrować ok. 185-metrowy odcinek tej ściany. Pracowali w bardzo wysokiej temperaturze, często przebijając się przez zawalone fragmenty ściany i uszkodzoną infrastrukturę; natrafiono także na zalewisko. Z każdym metrem penetracja stawała się coraz trudniejsza. W tej sytuacji zdecydowano o przerwaniu akcji. Jak oszacowano, do przejścia pozostało jeszcze ok. 15 metrów.
16 ofiar wybuchów metanu w kopalni Pniówek
20 kwietnia zeszłego roku w wyniku serii wybuchów metanu życie w kopalni Pniówek straciło 16 górników i ratowników górniczych, którzy po pierwszym wybuchu ruszyli z pomocą poszkodowanym. Siedmiu z nich pozostało za tamami, które po katastrofie odgrodziły rejon pożaru od pozostałych wyrobisk. Aby dotrzeć do zaginionych, trzeba było wydrążyć nowy, niespełna 350-metrowy chodnik, równoległy do otamowanej ściany wydobywczej. Prace trwały kilka miesięcy. W sobotę ratownicy przebili się w rejon katastrofy i rozpoczęli jego penetrację, w poniedziałek nad ranem odnajdując ciała pięciu z siedmiu górników. W środę odnaleziono ciało szóstego górnika. By potwierdzić tożsamość ofiar, konieczne będzie przeprowadzenie badań DNA.