Ukraina. Pociąg z Lwowa z ukraińskimi uchodźcami

i

Autor: Kasia Zaremba/SUPER EXPRESS Ukraina. Pociąg z Lwowa z ukraińskimi uchodźcami

Aleksandra uciekła z córeczką z bombardowanego Charkowa. "Pchałam wózek do Lwowa przez trzy dni"

2022-03-07 18:00

Dramatyczna sytuacja na Ukrainie pchnęła obywateli tego kraju do ucieczki. Do Polski trafiło już ponad milion uchodźców ze wschodu. Wśród nich była Aleksandra Kovel, mieszkanka zniszczonego przez rosyjskie wojska Charkowa. Kobieta zdecydowała się na ucieczkę z malutką córeczką Katią. W Polsce od razu mogła liczyć na pomoc. Teraz Aleksandra szuka swojej siostry Tatiany Wojtiuk i jej córki Anny. Obie najprawdopodobniej także znajdują się gdzieś w Katowicach.

Specjalny pociąg z uchodźcami z Ukrainy dotarł w sobotę rano do Euroterminalu w Sławkowie (woj. śląskie). Wysiadło z niego półtora tysiąca osób, wśród nich matka z dzieckiem. Aleksandra Kovel z córeczką uciekły z bombardowanego przez Rosjan Charkowa. Stały na peronie przestraszone, głodne, zdezorientowane. - Wtedy pojawiła się Ania. Uratował nas anioł - mówi kobieta tuląc do siebie Katię.

Czytaj koniecznie: WOJNA NA UKRAINIE: 7.03.2022. Mikołajów ostrzelany przez rakiety. Porażające zdjęcia [Relacja z wojny, 7 marca 2021]

- Nie mam nikogo tu w Polsce nie wiedziałam, gdzie się zatrzymam. Wyjechaliśmy, bo Charków był pod ciągłym ostrzałem. Najpierw pociągiem, później zatrzymywałam auta. Ostatnie trzy dni pieszo do Lwowa. Pchałam przed sobą wózek z dzieckiem i najpotrzebniejszymi rzeczami – opisuje Aleksandra Kovel. Jej partner pozostał w mieście, by walczyć z najeźdźcami.

Zobacz również: Uciekli z Charkowa, nim rozpętało się piekło. 10-letnia Arina: "Chcę, by moja rodzina mogła żyć"

W Sławkowie zajęła się nimi Anna Pasternak, wolontariuszka, która wraz z dwiema koleżankami zorganizowała grupę tłumaczy. – Jesteśmy na każde wezwanie, codziennie, nawet w nocy. Pomagamy ukraińskim uchodźcom. Uważam, że to mój obowiązek – mówi Ania. Dzięki swoim kontaktom w pół godziny znalazła dla matki i jej córeczki pokój w domu z ogródkiem. - Aleksandra zabrała ze sobą tylko kilka rzeczy dla dziecka, pieluchy, mleko. Zorganizujemy im ubrania, zabawki dla Kati – zapowiada Ania. - Dzięki niej mamy dach nad głową, jesteśmy bezpieczne. Dziękujemy z całego serca – mówi Ukrainka.

Zobacz koniecznie: Pogrzeb Aleksandry i Oliwii. Tłumy żegnały zamordowane częstochowianki [ZAPIS RELACJI]

Aktualizacja.

Rodzina się odnalazła, dzięki Państwa pomocy!

Teraz gdy Aleksandra jest bezpieczna, szuka swojej siostry Tatiany Wojtiuk i jej córki Anny Wojtiuk, którym także udało się uciec z Ukrainy. Z informacji jakie otrzymaliśmy, Tatiana Wojtiuk prawdopodobnie także przebywa w województwie śląskim.

Sonda
Czy Ukraina wygra wojnę z Rosją?
1,5 tys. uchodźców z Ukrainy przyjechało specjalnym pociągiem na Śląsk

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki