Andrzej Duda w czwartek (21.04) pojawił się w kopalni Pniówek w Pawłowicach. To tam w środę, 20 kwietnia w nocy doszło do dwóch wybuchów metanu. Pierwszy miał miejsce po północy. W rejonie zagrożenia było ponad 40 górników. Wielu udało się uciec, ale ponad 20 doznało obrażeń. Niestety, trzech zaginęło. Ratownicy ruszyli do akcji poszukiwawczej. Jakiś czas potem doszło do wybuchu wtórnego. Z siedmioma ratownikami utracono kontakt. Obecny bilans tragedii to 5 ofiar i nadal ponad 20 poszkodowanych w szpitalach. Wciąż trwają poszukiwania siedmiu zaginionych osób.
Zobacz także: Tragedia w kopalni Pniówek. Pięciu górników w ciężkim stanie. Ratownicy walczą z czasem
Duda spotkał się z ratownikami, którzy w momencie drugiego wybuchu byli na dole. Oni sami teraz angażują się w poszukiwania swoich kolegów. - Męstwo ratowników, którzy są na dole, którzy walczą w tej chwili z żywiołem, jest ogromne. Widziałem się przed chwilą z ratownikami, także z częścią tego zastępu, który był na dole w momencie wybuchu i tymi ratownikami, którzy nie są poszkodowani, poza lekkimi zadrapaniami. To niezwykłe męstwo, niezwykłe bohaterstwo i niezwykłe oddanie służbie dla kolegów, dla przyjaciół - mówił Duda, który pod kopalnią zapalił znicz pod przed figurą św. Barbary.
- Proszę, aby najbliżsi górników i ratowników, którzy zginęli, przyjęli moje wyrazy współczucia, to bardzo trudna sytuacja - dodał Duda. Prezydent brał udział również w spotkaniu, gdzie zapoznał się z obecną sytuacją.
Nie przegap: Dramatyczna walka o życie górników z kopalni Pniówek. "Przeraził mnie ogrom tej tragedii"
Pod kopalnię nadal przychodzą rodziny poszukiwanych. Czekają na jakiekolwiek informacje o swoich bliskich. Gmina Pawłowice ogłosiła żałobę. Do niedzieli flagi gminne będą przepasane kirem i opuszczone do połowy masztu. Nie będą również organizowane żadne imprezy.