Andrzej Mrowiec zaginął. Syn 60-latka organizuje poszukiwania
Pan Andrzej zaginął 4 lutego. Mężczyzna udał się tego dnia do znajomych na ul. Oświęcimską w Bieruniu. Przebywali w stodole przerobionej na warsztat, stojącej tuż obok autoserwisu ,,Jabłoński". Mężczyzna wyszedł ze spotkania wieczorem, ale nie wiadomo, o której dokładnie godzinie. Osoba, która zeznawała w tej sprawie, kilkukrotnie, zmieniała swoje zeznania. Pan Andrzej zapadł się pod ziemię. Nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa. Policja w Bieruniu prowadzi poszukiwania 60-latka.
Czytaj także: PASKUDNY atak na piękną posłankę! Zrobili jej coś okropnego. Brak słów!
Dramatyczną decyzję podjął z kolei syn zaginionego. Pan Jarosław na własną rękę szuka mężczyzny. Organizuje wraz ze strażakami akcję poszukiwawczą. Liczy, że odnajdzie swojego tatę. - Dziś (12 lutego) około godz. 14.00 spotykamy się ze strażakami, aby dalej szukać mojego taty - mówi w rozmowie z SE. Dodaje, że poruszył "niebo i ziemię", aby odnaleźć ojca. - Może niektórzy będą się śmiać, ale skontaktowałem się w tej sprawie z jasnowidzem. Wedle jego wizji tata nie żyje, ma rozbitą głowę, leży gdzieś przykryty trawą w wodzie - dodaje pan Jarosław. Jak sam mówi, pomoc płynie z całej Polski. W poszukiwaniach wspiera go pani Anita, która po dwóch tygodniach znalazła swoją siostrę. Niestety, w tamtym przypadku finał był tragiczny. Syn zaginionego po cichu wierzy jednak, że wszystko skończy się happy-endem. - Tata nigdy tak nie znikał - mówi zmartwionym głosem.
Do tej sprawy będziemy wracać. Każdy, kto może pomóc w tej sprawie, powinien skontaktować się z Komendą Powiatową Policji w Bieruniu. Można dzwonić pod nr tel. 32 323 32 00.