Sosnowiec. Awantura na sesji rady miasta! Prezydent jest wściekły
W czwartek, 26 listopada, w Sosnowcu odbyła się sesja rady miasta, która przez niektórych zostanie z pewnością zapamiętana na długo. Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński postanowił dosadnie skomentować to, co wówczas się działo. - To jedno wielkie kuriozum - zaczął. - Wydarzyło się coś, co powoduje, że nie mogę pozostawić tego w milczeniu. Radni PiS, których naprawdę szanuję (a przynajmniej część), chcieli odwołania Przewodniczącej Rady Miasta, Ewy Szoty, za rzekomo nieudzielenie głosu na sesji październikowej (!). Rzekome, bo cała sytuacja została dawno wyjaśniona. Jednak dla radnych obecnej partii rządzącej ważniejsze było... uczestnictwo w Strajku Kobiet, obecność wśród osób z transparentami, popieranie Kobiet w walce o swoje prawa. Do tego dochodzą wypowiedzi i insynuacje pani radnej, która kandydowała na urząd prezydenta Sosnowca (otrzymała 12 tysięcy głosów,) o inteligencji Pani Przewodniczącej Szoty, o społeczności LGBT, o "stołkach", prywatne wycieczki, w tym dotyczące orientacji seksualnej i wręcz obrażanie jej - napisał na Facebooku, kwitując, że było to "przekroczenie granic, nie tylko przyzwoitości"
Sosnowiec. Prezydent Arkadiusz Chęciński: "To po prostu chamski atak"
Dalej czytamy, że jego zdaniem był to "po prostu chamski atak". - To przykre, bo są radni Prawa i Sprawiedliwości, którym zależy na mieście, z którymi dobrze się współpracuje, ale to, co dzisiaj odbyło się ustami Pani Grażyny Welon wobec Ewy Szoty, po prostu mnie przerosło. Gratuluję Pani Przewodniczącej odporności na te ataki i trzymanie nerwów na wodzy, bo niewiele osób potrafiłoby zareagować w ten sposób - napisał. - Myślałem, że polityka, podziały społeczeństwa, szukanie wrogów, prywatne wycieczki, kłótnie, które widzimy na co dzień w telewizji, w sosnowieckiej radzie nigdy nie zagoszczą. Myliłem się, ale dzięki reprezentantom partii rządzącej, właśnie jesteśmy tego świadkami - dodał. Na sam koniec prezydent Sosnowca ironizował: "Dzielmy się dalej, odbierajmy sobie prawa, zaglądajmy sobie wzajemnie do sypialni i pozwalajmy na to, aby ludzie, którzy reprezentują tylko szyldy partyjne i nic ponadto, zasiadali w radzie i „reprezentowali” Sosnowiczan. Naprawdę o to chodzi? Czy mamy na to pozwalać?".
Jak na te zarzuty odpowie radna Grażyna Welon? Póki co nie zabrała w sprawie głosu.