Do nieprzyjemnej sytuacji doszło 4 czerwca w Szpitalu nr 2 im. Tadeusza Boczonia w Mysłowicach. Do szpitala zgłosili się rodzice z chorym dzieckiem, którzy wcześniej dzwonili na pogotowie, ale zostali odesłani do tej placówki.
>>> Mailowe wezwanie na komendę? Uwaga, to próba oszustwa!
Oddział był pusty, więc ojciec wyruszył na poszukiwania lekarza, który miał pełnić dyżur. Znalazł lekarkę w pomieszczeniu socjalnym i zapytał ją o przebadanie dziecka. Kobieta wpadła w furię i zaczęła krzyczeć na mężczyznę, że nie ma prawa wchodzić do tego pomieszczenia, które później nazywa "prywatnym". Ojciec dziecka wyciągnął telefon i nagrał całe zajście. Lekarka jeszcze przez dłuży czas krzyczała na mężczyznę.
Do całej sytuacji odniósł się sam szpital. W wydanym oświadczeniu napisał: "W związku z zajściem, które zostało zarejestrowane i opublikowane w serwisie Facebook w dniu 4 czerwca 2019 r. informujemy, że nocną i świąteczną opiekę medyczną w Szpitalu nr 2 w Mysłowicach sprawuje zewnętrzny podmiot. Natychmiast, gdy dowiedzieliśmy się o zaistniałej sytuacji wezwaliśmy jego zarząd do złożenia stosownych wyjaśnień".