New Delhi to tak naprawdę Klebsiella pneumoniae NDM, czyli bakteria należąca do grupy jelitowych. Bakteria jest odpowiedzialna za groźne dla życia zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie płuc, zapalenie układu moczowego, pokarmowego i wielu innych chorób. Bardzo często doprowadza do sepsy. New Delhi jest oporna na działanie wszystkich antybiotyków, co oznacza, że nie można wyleczyć wywoływanych przez nią śmiertelnie groźnych chorób.
Szczep ten trafił do Polski w 2011 roku. Wtedy właśnie pojawił się po raz pierwszy w Warszawie. Do 2017 roku liczba osób, u których stwierdzono bakterię wzrosła 23-krotnie! Szacuje się, że co drugi pacjent zakażony New Delhi umiera.
Bielsko-Biała: Wypadek podczas pikniku lotniczego! Samolot spadł w zarośla
Bakteria staje się niebezpieczna wtedy, kiedy przedostanie się do krwi, dróg moczowych czy dróg oddechowych. Nie można się nią zarazić np. drogą kropelkową, a jedynie kontaktową, czyli przez brudne ręce czy np. niezdezynfekowane toaletę. Stąd najważniejsza w profilaktyce jest higiena czyli np. regularne mycie rąk, zwłaszcza po odwiedzinach w szpitalu!
Pacjentów, u których stwierdzono obecność bakterii w przewodzie pokarmowym, a nie obserwuje się objawów chorobowych - nie poddaje się leczeniu. W większości przypadków organizm jest w stanie w ciągu 6-12 miesięcy sam ją zwalczyć.