Tomasza M. nie było w czwartek (07.09.2023) w sali sądowej, gdy ważyła się sprawa apelacji. Domagał się złagodzenia kary albo przeprowadzenia procesu od nowa. Rozprawa była utajniona. Jednak wyrok został ogłoszony publicznie. - Sąd zaskarżony wyrok podtrzymuje w całości - ogłosił przewodniczący składu, sędzia Robert Kirejew.
To znaczy, że optyk z Sosnowca ma karę dożywocia, o zwolnienie może poprosić najwcześniej po 30 latach, a nie wyjdzie, ot tak, na wolność, ale zostanie umieszczony w zamkniętym zakładzie na terapii.
Prokuratura też wniosła apelację, domagając się, by o wcześniejsze zwolnienie skazany mógł ubiegać się dopiero po 50 latach odsiadki. - Wyrok jest prawomocny. Tomasz M. został skazany za siedem przestępstw, w tym zabójstwo. Jeszcze nie wiem, czy będziemy składać kasację - powiedział po wyjściu z sali prokurator Krzysztof Jarzyna z sosnowieckiej Prokuratury Okręgowej.
To finał sprawy, jaka wstrząsnęła Polską w maju 2021 r. Była sobota, 22 maja, spokojny i pogodny wieczór. Sebastian był na placu zabaw w Dąbrówce Małej - peryferyjnej dzielnicy Katowic. Bawił się beztrosko z innymi dzieciakami. Miał wrócić do domu na godz. 19, ale poprosił mamę, żeby zostać dłużej. Dostał zgodę. Wkrótce potem w okolicy zjawił się biały ford mondeo, a w nim Tomasz M., na co dzień optyk w sąsiednim Sosnowcu. Musiał wyczekać na moment, gdy Sebastianek zostanie sam. Wtedy wciągnął go do samochodu i odjechał do Sosnowca.
Policjanci na właściwy trop trafili bardzo szybko przeglądając zapisy kamer. W niedzielę zatrzymali Tomasza M. Mieli nadzieję, że dziecku nie stała się krzywda. Niestety, chłopiec został zabity krótko po porwaniu. - Udusiłem go, a potem zakopałem przy garażu - mówił beznamiętnie zabójca. - Miał dłuższe włosy, byłem pewien, że porywam dziewczynkę - dodawała bestia.