12-letnia Zosia jest przypadkową ofiarą 41-letniego Arkadiusza D.. Mężczyzna zaatakował dziewczynkę na początku maja br., gdy ta wychodziła ze szkoły w Bielsku-Białej. Świadkowie mówią, że usłyszeli przerażający krzyk dziewczynki i dopiero później spostrzegli, co się dzieje.
Dziewczynka śmigłowcem LPR została przetransportowana z bielskiego szpitala do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, gdzie przeszła operację ratującą życie. Jej stan zdrowia był ciężki, jednak dobrze rokujący.
Przeczytaj także: Nożownik dźgał 12-letnią Zosię bez opamiętania. "Zobaczyłem dziewczynkę we krwi". Makabra w Bielsku-Białej
Jeszcze przed weekendem, dziewczynka opuściła szpital w Katowicach.
- Wcześniej dziecko zostało przeniesione z OIOMu na inny oddział i przed weekendem opuściło placówkę - mówi krótko Wojciech Gumułka, rzecznik GCZD.
Na pomoc dziewczynce bez wahania ruszył pan Andrzej, taksówkarz, który tego dnia miał kurs w pobliżu. Jechał po swoją stałą klientkę, panią Gizelę. To on odepchnął napastnika i prawdopodobnie uratował życie dziewczynce.
- Podbiegłem i odepchnąłem tego człowieka, zobaczyłem dziewczynkę całą we krwi. Stanąłem między dziewczynką a nim, żeby ją obronić. Zapytałem do: Co ty robisz?!, a on ze stoickim spokojem odpowiedział: "Proszę sobie zadzwonić na policję, mnie to nie interesuje"– mówił w rozmowie z SE pan Andrzej.
Przeczytaj koniecznie: Atak nożownika w Bielsku-Białej: To bohaterski taksówkarz rzucił się na pomoc Zosi. "Odepchnął go gołymi rękami"!
W ubiegłym tygodniu I Zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Bielsku-Białej mł. insp. Dariusz Zajda podziękował panu Andrzejowi, który własnym ciałem osłonił dziewczynkę.
- Bielski taksówkarz, chciał pozostać anonimowy. Postawa, jaką się wykazał, to najbardziej znakomity obraz bohaterstwa i ofiarności dla drugiego człowieka - piszą bielscy policjanci.
Niestety, choć dziewczynka opuściła katowicki szpital, jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, trafiła pod specjalistyczną opiekę psychiatrów. Jej oprawca został aresztowany. Grozi mu nawet dożywocie.