Całe zajście miało miejsce we wtorek 24 listopada wieczorem. Ze zgłoszenia wynikało, że pacjent zamkniętego oddziału bielskiego szpitala psychiatrycznego uciekł w lekkim ubraniu i klapkach z budynku. - Dyżurny natychmiast zarządził poszukiwania, w które zaangażowano policjantów z drugiego komisariatu, kryminalnych z bielskiej komendy oraz mundurowych Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Bielsku-Białej. W poszukiwania włączyli się również bielscy strażnicy miejscy oraz kierowcy miejskich autobusów. Stróże prawa sprawdzali okolice Cygańskiego Lasu, pustostany, dworce PKS i PKP oraz przystanki miejskiego przewoźnika, parki i bulwary - podaje bielska komenda.
Dopiero po dwóch godzinach pojawił się sygnał, gdzie może przebywać poszukiwany mężczyzna. Jedna z pasażerek autobusu jadącego w kierunku Szyndzielni zauważyła osobę odpowiadająca rysopisowi uciekiniera ze szpitala. Miejsce sprawdzili policjanci z komisariatu drugiego. Po jakimś czasie zauważyli 20-latka, który szedł w stronę masywu leśnego przy stoku Dębowca.
STRASZNA choroba niszczy buzię małej Julki. Dziewczynka wyje z bólu!
- Mężczyzna bez obuwia właśnie wchodził do lasu. Policjanci odnaleźli go w ostatniej chwili, a następnie przekazali personelowi szpitala - podsumowuję mundurowi, dziękując osobom, które były zaangażowane w odnalezienie mężczyzny.
Polecany artykuł: